Brytyjski parlament bez głosowania przyjął poprawkę, która zobowiązuje terytoria zamorskie jak Kajmany czy Wyspy Dziewicze do upublicznienia informacji o rzeczywistych właścicielach zarejestrowanych w tych rajach podatkowych firm. Agencja Reuters dodaje, że władze zamorskich terytoriów dostały na to czas do 2020 r.
Jest to zwycięstwo zwolenników walki z praniem brudnych pieniędzy i uchylaniem się od płacenia podatków. Obowiązek upubliczniania danych o właścicielach firm wprowadził w 2013 r na terenie Wielkiej Brytanii rząd Davida Camerona. Nie obejmował on jednak zamorskich rajów, gdzie dostęp do tego typu informacji miały jedynie ograny ścigania. Teraz minister Alen Duncun odpowiedzialny za stosunki z Unią i NATO zapewnił, że rząd wesprze wykonanie decyzji parlamentu.
Jak zwraca uwagę The Times, nowe prawo uderzy przede wszystkim w rosyjskich bogaczy urywających swoje fortuny w brytyjskich rajach. Według szacunków gazety łącznie w brytyjskich terytoriach zamorskich Rosjanie mają 47 mld dolarów. Po upublicznieniu będą musieli udowodnić legalność pochodzenia tych pieniędzy.
Wielka Brytania przez dziesięciolecia przymykała oczy na pochodzenie majątków bogatych Rosjan, którzy znajdowali schronienie na Wyspach. Za 5 mln dolarów mogli sobie kupić tzw. obywatelstwo inwestora i nikt nie sprawdzał legalności ich ogromnych majątków.
To zmieniło się w tym roku. Od lutego obowiązuje nowe prawo. Zgodnie z nim brytyjskie władze mogą kierować do cudzoziemców zapytania o wyjaśnienie źródeł majątku niejasnego pochodzenia tzw. Unexplained wealth orders. Kontroli podlegać ma każdy aktyw powyżej 50 tys. funtów. Kto nie udowodni legalności jego pochodzenia, straci majątek.