To może być początek przełomu w brazylijskiej turystyce

Luksusowe brazylijskie kurorty i hotele dawno nie miały takiego wzięcia. Tu wirus napędza klientów.

Aktualizacja: 05.03.2021 06:13 Publikacja: 04.03.2021 21:00

Brazylijskie ośrodki „z wyższej półki” cieszyły się w grudniu i styczniu 70-procentowym obłożeniem

Brazylijskie ośrodki „z wyższej półki” cieszyły się w grudniu i styczniu 70-procentowym obłożeniem

Foto: shutterstock

Gdy przychodził czas wakacji, bogaci Brazylijczycy tradycyjnie wsiadali do samolotów, aby polecieć w odległe strony: Malediwy, Prowansja, RPA. Ale to już nie jest możliwe. Z powodu pandemii od miesięcy właściwie wszystkie rejsy międzykontynentalne zostały zawieszone. Trzeba więc szukać alternatywy na miejscu.

Ale luksusowe brazylijskie hotele mają też inny, kluczowy w dzisiejszych czasach atut: dają możliwość izolacji. Weźmy za przykład Ponta dos Ganchos, ośrodek nad Atlantykiem sieci The Leading Hotels of the World w stanie Santa Catarina na południu Brazylii. To zestaw zaledwie 25 bungalowów, jeden odległy od drugiego. Za cenę zaczynającą się od odpowiednika ok. 2 tys. zł/dziennie można tu niemal w samotności obcować z oceanem i cieszyć się jednym z najlepszych klimatów, jakie oferuje świat.

Wielu zamożnych Brazylijczyków już to dostrzegło. Brazylijskie Stowarzyszenie Luksusowych Podróży (BLTA) podaje, że w grudniu i styczniu ośrodki z wyższej półki były zajęte w 70 proc. Mimo zapaści gospodarczej wielkie grupy hotelowe myślą więc o budowie kolejnych kompleksów. Marriott International właśnie podpisał umowę na pierwszy w Ameryce Łacińskiej ośrodek wypoczynkowy pod marką Westin. Powstanie także nad Atlantykiem w Porto de Galinhas koło Recife.

Jakże cenione w czasach pandemii spokój i izolację oferują też kompleksy na północy kraju, w środku amazońskiej puszczy. Lodge Mirante do Gaviao, zestaw bungalowów z własnymi basenami i tarasami umieszczonymi na poziomie koron drzew, to tylko jeden z wielu przykładów ośrodków, które nie mogą narzekać na brak gości.

– W odległości ledwie godziny lotu od Sao Paulo jest luksus i relaks na światowym poziomie – wskazuje dziennikowi „O Estado de S. Paulo" Jacqueline Gil z Uniwersytetu w Brasilii.

Na fali są jednak też najlepsze hotele w wielkich, brazylijskich miastach. Jednym z nich jest Palacio Tangara w Sao Paulo. Tu co prawda nie ma plaż, ocean jest daleko. Ale wybitni francuscy kucharze oferują dania, która też pozwalają na chwilę zapomnieć o kłopotach dnia codziennego. A obszerny park daje szansę odciąć się od jednej z największych metropolii świata. Efekt: liczba gości wzrosła o 12 proc. w styczniu 2021 w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, osiągając wskaźnik 51 proc. zajętych miejsc. Jeszcze lepszym wynikiem (70 proc.) może się pochwalić Belmond Copacabana Palace w Rio czy Fera Palace w Salvador.

To może być początek przełomu w brazylijskiej turystyce. Potencjał piątego największego kraju świata jest ogromny, ale droga do pokonania - bardzo długa. Dość powiedzieć, że w 2019 r. kraj odwiedziło ledwie 6,6 mln zagranicznych turystów, mniej, niż wjechało w tym czasie na wieżę Eiffla lub wybrało się na wakacje do Bułgarii. Wielu szuka przyczyny w braku bezpieczeństwa w kraju, gdzie wskaźnik zabójstw (29/100 tys.) jest 30-krotnie większy niż w Polsce. Jednak niewiele lepszy pod tym względem Meksyk odwiedziło w 2019 r. blisko 40 mln zagranicznych turystów. Klucz do sukcesu tkwi więc przynajmniej w równym stopniu w promocji czy dalszym rozwoju tańszych linii lotniczych.

Na krótką metę kraj musi jednak uporać się z pandemią. Tu groźny brazylijski wariant covidu póki co sieje spustoszenie: w środę ofiarą wirusa padło ponad 1,9 tys. osób, przeszło 70 tys. się nim zaraziło. Po części z powodu oporu prezydenta Jaira Bolsonaro przed zamrożeniem gospodarki udało się ograniczyć do 4,2 proc. spadek PKB. Ale koszty zdrowotne są ogromne: na covid zmarło do tej pory ponad 250 tys. Brazylijczyków, najwięcej na świecie poza Stanami Zjednoczonymi.

Gdy przychodził czas wakacji, bogaci Brazylijczycy tradycyjnie wsiadali do samolotów, aby polecieć w odległe strony: Malediwy, Prowansja, RPA. Ale to już nie jest możliwe. Z powodu pandemii od miesięcy właściwie wszystkie rejsy międzykontynentalne zostały zawieszone. Trzeba więc szukać alternatywy na miejscu.

Ale luksusowe brazylijskie hotele mają też inny, kluczowy w dzisiejszych czasach atut: dają możliwość izolacji. Weźmy za przykład Ponta dos Ganchos, ośrodek nad Atlantykiem sieci The Leading Hotels of the World w stanie Santa Catarina na południu Brazylii. To zestaw zaledwie 25 bungalowów, jeden odległy od drugiego. Za cenę zaczynającą się od odpowiednika ok. 2 tys. zł/dziennie można tu niemal w samotności obcować z oceanem i cieszyć się jednym z najlepszych klimatów, jakie oferuje świat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii
Biznes
Futurystyczny projekt Arabii Saudyjskiej budzi kontrowersje. „Kazano zabijać”
Biznes
Sankcje działają. Miliarderzy wracają do Rosji, ale boją się nacjonalizacji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Orły Rzeczpospolitej 2024 wybrane