- Wracamy do starych dobrych metod – bawiąc uczyć. Musi być nauka stymulującą zabawą, która powoduje, że dzieci mają w tym swój współudział. Stary sposób edukacji odchodzi do lamusa – dodała.
W Davos została zauważona potęga networkingu. - Dzisiaj ma znaczenie kogo znamy, z jakiego jesteśmy środowiska. Osoba o takim samym wykształceniu pochodząca z zamożnego środowiska ma 12 razy więcej szans na rynku pracy niż ta, która pochodzi z innego - podała Meissner.
Wyjaśniła że szkoła ma dostarczyć bezpiecznego środowiska uczenia się, żeby dziecko czuło się zaopiekowane. - W takim środowisku trzeba nieustająco stymulować do kreatywności, pracy zespołowej, empatii i umiejętności adaptacyjnych. Trzeba też nauczyć dziecko, że będzie się uczyć całe życie. Szkoła musi uruchamiać w dzieciach umiejętności społeczne – tłumaczyła.
Meissner zauważyła, że zawody zagrożone to wszelkie te, gdzie wykonywane są wszelkie automatyczne proste prace, np. księgowanie.
- Technologie chmurowe będą również redukować osoby w IT. Dzisiejszy dyrektor marketingu powinien się szybciutko przekwalifikować. Liderzy mają przed sobą ogromną zmianę. Wszyscy powinni zostać wezwani do szkół, bo muszą się nauczyć przewodzić w nowych czasach – stwierdziła.
- Wszystkie firmy będą potrzebowały globalnych umiejętności. Będziemy musieli być rozkalibrowani na najróżniejsze kultury – dodała.