Gość przypomniał, że w całej historii zimowych igrzysk olimpijskich zdobyliśmy 20 medali.
- W Pjongczang będziemy kibicować biało-czerwonym i liczyć na niespodzianki. Nasze szanse medalowe opieramy w znacznej mierze na skoczkach narciarskich. Z nadzieją też spoglądam na biatlonistki i sztafetę. Być może błysną panczeniści – mówił Bańka.
Zaznaczył, że problemem polskich sportów zimowych jest to, że od wielu lat przewijają się te same nazwiska. - Brakuje następców, chociażby Justyny Kowalczyk. Przez wiele ostatnich lat akcent finansowy w kontekście dzieci i młodzieży był kompletnie pomijany – ocenił gość. - Brakowało też długofalowej strategi w polskich związkach sportowych – dodał.
Bańka wyliczył, że w stosunku do 2015 r. zwiększono środki na sport dzieci i młodzieży o 93 proc. - Dzisiaj 226 mln zł jest przeznaczanych na ten cel – mówił.