Z danych Centralnego Biura Śledczego Policji wynika, że liczba fałszywych alarmów systematycznie spada. W 2014 r. było ich 337, w 2015 r. – 324, a w 2016 r. – 381. W całym 2017 roku tego typu alarmów odnotowano już tylko 260. W tym roku do lipca zgłoszeń było 132.
MSWiA uważa, że spadek liczby fałszywych alarmów bombowych to zasługa ustawy o działaniach antyterrorystycznych obowiązującej od lipca 2016 roku. Ograniczyła ona anonimowość potencjalnych sprawców fałszywych powiadomień, dzięki wprowadzeniu obowiązkowej rejestracji kart telefonicznych typu pre-paid.
Fałszywe informacje o podłożeniu ładunków wybuchowych są bardzo kosztowne dla służb i dezorganizują pracę m.in. lotnisk, dworców i innych obiektów np. centrów handlowych. Z danych CBŚP wynika, że w tym roku, podobnie jak w minionym, najwięcej fałszywych alarmów odnotowano na Mazowszu (49 w 2018 r., 37 w 2017 r.) i na Śląsku (15 w 2018 r., 28 w 2017 r.).
Spadek liczby zgłoszeń to także mniej akcji ewakuacyjnych z obiektów, w których miały się znajdować fałszywe bomby. W 2018 r. przeprowadzono 64 ewakuacje, a przez cały zeszły rok 189 (w poprzednich latach były to jeszcze większe liczby – dla przykładu w 2014 r. przeprowadzono ewakuację 633 obiektów).
W tym roku policjanci zatrzymali już 76 osób podejrzanych o dokonanie fałszywych zgłoszeń (w całym zeszłym roku były to 102 osoby).