Rozczarowanie wywołał przedstawiony we wtorek przez ekspertów zespołu działającego przy Kancelarii Prezydenta zarys ustawowego rozwiązania problemu kredytów walutowych. – Znamy same ogólniki, a więc trudno się odnieść merytorycznie, jeśli nie ma projektu ustawy. Wygląda to na to, że jest to gra na czas – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Andrzej Bratkowski, były członek RPP.
– Rynek jest rozczarowany, bo oczekiwał precyzyjnych propozycji – mówi Maciej Marcinowski z Domu Maklerskiego Trigon. – Tymczasem są to ogólniki, i w zasadzie nie nowe, bo opierają się na pierwszej wersji projektu, czyli na koncepcji kursu sprawiedliwego, tylko z próbą ograniczenia kosztów tej operacji dla banków przez dodanie kryteriów, jak DTI, czyli wysokości raty do dochodów, czy LtV (stosunek sumy kredytu do wartości nieruchomości – red.), choć bez sprecyzowania, w jakiej wysokości – dodaje.