Rynek, którego mają dotyczyć nowe regulacje, jest bardzo lukratywny i ważny dla centrum finansowego w Londynie. W chwili obecnej 75 proc. instrumentów pochodnych (derywatów) w euro jest rozliczanych w Wielkiej Brytanii. Co więcej, derywaty denominowane w walutach krajowych innych krajów członkowskich nienależących do euro też są często rozliczane na Wyspach.
"Derywaty są kluczową częścią naszych rynków finansowych i tworzą setki bilionów euro wartości. W odpowiednich warunkach przyczyniają się do stabilności finansowej przez to, że uczestnicy rynku mogą dzięki nim podzielić między siebie ryzyko" - mówił na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE ds. euro i stabilności finansowej Valdis Dombrovskis.
Z przedstawionego w czwartek w Brukseli dokumentu, w którym Komisja Europejska komunikuje Parlamentowi Europejskiemu i państwom członkowskim swoje plany, wynika, że chce ona narzucić nadzór operatorom działającym na tym rynku, nawet jeśli funkcjonują poza UE. Alternatywą jest przeniesienie ich z Londynu do jednego z pozostałych krajów UE.
Dokument zapowiada zmiany w rozporządzeniu regulującym infrastrukturę rynków kapitałowych EMIR (European Market Infrastructure Regulation), tak by zapewnić stabilność finansową, bezpieczeństwo i solidność izb rozrachunkowych (kontrahentów centralnych - CCPs). Ich zadaniem jest dbanie, by transakcje na rynku kapitałowym przebiegały bez zakłóceń. Chodzi o to, by kupujący instrumenty finansowe, np. papiery wartościowe, dostali je na swój rachunek, natomiast sprzedający otrzymali za to środki pieniężne.
"Przyszła propozycja powinna dążyć do wzmocnienia wspólnych unijnych regulacji w zakresie nadzoru nad kontrahentami centralnymi. W tym kontekście powinna również zapewnić skuteczny nadzór nad tymi CCPsami, które są zlokalizowane poza UE, ale rozliczają znaczne wolumeny instrumentów pochodnych denominowanych w walutach krajów unijnych i odgrywają kluczową systemową rolę dla rynków finansowych UE" - podkreśliła Komisja.