Zabieg przeprowadzany jest w znieczuleniu miejscowy. Trwa kilkanaście minut. Polega na wprowadzeniu do zatkanych zatok specjalnego urządzenia i napełnieniu znajdującego się na jego końcu balonika, który rozpycha zatkane zatoki. Operację przeprowadzono w jednym z warszawskich centrów medycznych.

Przypomina trochę rozszerzanie naczyń wieńcowych. W kardiologii ze względu na kurczliwość naczyń konieczne jest pozostawienie stentu. Tu balonik jest wyjmowany zaraz po zabiegu. Pacjent wychodzi do domu po kilku godzinach. Niestety zabieg nie będzie tani. Koszt zabiegu metodą XprESS szacowany jest na około 9 tys. złotych.

Dotychczas do odblokowania zatok stosowano terapie zachowawcze (krople do nosa, antybiotyki) oraz konwencjonalną chirurgię zatok, podczas której oczyszczano otwór zatoki. Pacjent znajdował się w znieczuleniu ogólnym. Nowa metoda charakteryzuje się niewielkim stopniem inwazyjności, dzięki zastosowaniu zminiaturyzowanych, miękkich i bardzo giętkich przyrządów wprowadzanych przez nozdrza.

Podczas balonikowania nie usuwa się tkanek. Jest to więc zabieg bezkrwawy, co znacznie podnosi komfort pacjenta, pozwala uniknąć cięć, szwów i opatrunków. Dlatego też tą metodą interesują się także laryngolodzy dziecięcy — uniknięcie szwów i całkowitego uśpienia to czynniki, które w przypadku dzieci są szczególnie ważne.

Szacunkowe dane mówią, że na leki stosowane w zapaleniach górnych dróg oddechowych wydajemy w aptekach ok. 6 mld zł rocznie. Sezon zachorowań na zapalenie zatok właśnie się zaczyna i trwa do wiosny.