Reklama

Pomagamy zmniejszyć naukową przepaść między Polską i Zachodem

Finansujemy projekty dotyczące badań podstawowych. Każdy z nich pozwala poszerzyć wiedzę – mówi Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes zarządu Naukowej Fundacji Polpharmy

Aktualizacja: 27.06.2016 21:22 Publikacja: 27.06.2016 17:58

Dr Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes zarządu NFP.

Dr Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes zarządu NFP.

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Przez 15 lat istnienia Naukowa Fundacja Polpharmy przyznała 65 grantów. Który ze sfinansowanych projektów okazał się największym sukcesem?

Dr Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes zarządu Naukowej Fundacji Polpharmy: Granty obejmowały głównie projekty dotyczące badań podstawowych i tylko kilka miało charakter aplikacyjny. Trudno więc mówić o szczególnym sukcesie któregoś z nich, ale każdy przybliża do informacji, które pozwolą poszerzać wiedzę i dopiero przełożą się na projekty aplikacyjne. W pierwszych latach działania fundacji staraliśmy się ukierunkowywać konkurs, wskazując obszary terapeutyczne, np. kardiologię czy neurologię, ale uznaliśmy, że lepiej rozszerzyć wymagania do najlepszych prac w medycynie i farmacji. Projektów przychodzi nieco mniej, ale wszystkie są wysokiej jakości. Dawniej wszyscy się uczyliśmy, autorzy – pisać wnioski, a my je oceniać. Szczególnie jedno kryterium sprawiało i sprawia autorom duży problem – żeby cel pracy został zapisany w formie pytania i od razu wyjaśniał, do czego autor chce dojść w toku badania.

Na początku ubiegłej dekady polskich fundacji przyznających granty naukowe było bardzo niewiele. Może nie mieli gdzie się tego nauczyć?

Kiedy w 1992 r. wróciłem do Polski z Florydy, gdzie pracowałem na jednym z tamtejszych uniwersytetów, zorientowałem się, że świat nauki na Zachodzie i w Polsce dzieli ogromna przepaść. W USA fundusze na badania naukowe pochodzą z różnych źródeł, nie tylko instytucji państwowych czy stanowych, ale od firm, fundacji, osób prywatnych. Często w przedsięwzięcia aplikacyjne angażują się fundusze prywatne, licząc na zwrot z inwestycji. W Polsce największym i głównym źródłem dotacji była Fundacja Nauki Polskiej, a zaraz po niej obowiązkowe odpisy, które firmy farmaceutyczne robiły na rzecz uczelni. Tyle że w przeciwieństwie do firm zachodnich nasze się tymi pieniędzmi w ogóle nie interesowały. Przelewały je na konto uczelni medycznych i najczęściej nie pytały, jaki zrobiły z nich użytek. Tym bardziej ucieszyło mnie, że pan Jerzy Starak, szef Polpharmy, dostrzegł potrzebę stworzenia fundacji i tego, że odkrycia podstawowe są warunkiem postępu w nauce i przekładają się na projekty aplikacyjne. Dzięki temu utalentowani polscy naukowcy mogli zdobyć fundusze na nowatorskie badania.

Od początku w Radzie Naukowej fundacji zasiadali wybitni profesorowie. Przez 15 lat w pracach Rady w uczestniczyło 25 naukowców, w tym 23 profesorów nauk medycznych i farmaceutycznych.

Reklama
Reklama

Którzy w dodatku nie pobierają za to żadnego wynagrodzenia. Nikomu nie płacimy za udział w Radzie Naukowej, za recenzję nadesłanego projektu ci wybitni, bardzo zajęci naukowcy i lekarze dostają symboliczne wynagrodzenie. a mimo to nawet ci, którzy odchodzą – bo w systemie mamy zapisaną rotację – zostają z nami, nadal służą radą i angażują się w działania fundacji. Sama praca w Radzie Naukowej wymaga sporego zaangażowania. Ocena projektów konkursowych jest bardzo czasochłonna. Najpierw kierownik biura oraz zarząd przeglądają każdą z prac pod kątem wymagań formalnych. Zaczynamy od wspomnianego celu w formie pytania. Musi być sformułowany tak, żeby było wiadomo, jakie działanie czy właściwość mogą zostać odkryte, czy produkt – lek, substancja czy marker diagnostyczny – może wpływać na wyzdrowienie lub wskazywać na postęp choroby. Następnie Rada Naukowa przegląda prace pod względem jakościowym, sprawdzamy, czy jest w nich element nowości, i wybrane wysyłamy do recenzentów – zazwyczaj do dwóch, a jeśli ich oceny są nadmiernie różne – nawet do trzech. Decyzję o tym, które prace będą finansowane, podejmujemy na podstawie rankingu.

Oprócz tego fundacja finansuje stypendia dla młodych naukowców.

Nagradzamy najlepsze prace magisterskie na wydziałach farmaceutycznych i wspieramy doktorantów, młodych naukowców na uczelniach medycznych. Naukowcy, nie tylko w Polsce, zwykle nie mają czasu dorabiać i żyją bardzo skromnie, czasami trudno im się utrzymać. Dlatego wspieramy finansowo doktorantów, przyznając im w drodze konkursu stypendia o wartości 10 tys. zł, by mogli skupić się wyłącznie na pracy naukowej.

Fundacja angażuje się też w popularyzację wiedzy, np. na temat compliance, czyli nieprzestrzegania zaleceń terapeutycznych.

Wydany w ubiegłym roku podręcznik „Nieprzestrzeganie zaleceń terapeutycznych. Od przyczyny do praktycznych rozwiązań" pod redakcją naukową profesorów Zbigniewa Gacionga i Przemysława Kardasa to pierwsza na polskim rynku publikacja dotycząca tego zagadnienia. Z naszych badań wynika, że 50 proc. chorych samodzielnie modyfikuje leczenie lub szybko je przerywa. Czasem wynika to z braku pieniędzy, przeważnie jednak z innych przyczyn, trudnych do wytłumaczenia nawet przez samych chorych. Konsekwencje finansowe i zdrowotne takiego postępowania ponosi pacjent, jego rodzina i my, ponieważ specjaliści wyliczyli, że NFZ tylko z tego powodu traci ok. 7 mld zł rocznie.

Problem nieprzestrzegania zaleceń terapeutycznych fundacja dostrzegła już w roku 2007 i jako jedna z pierwszych zaczęła o nim mówić w Polsce. Do tej pory nasze działania skupiały się na środowisku profesjonalistów. Lekarzom tłumaczyliśmy, jak ważna jest odpowiednia rozmowa z pacjentem, przekonanie go, by dokładnie stosował się do zaleceń i zorientowanie się, czy rzeczywiście bierze lek zgodnie z zaleceniami. O to samo prosiliśmy farmaceutów, a pielęgniarki, szczególnie dawkujące leki, przekonywaliśmy, jak ważne jest, by przypilnowały, żeby pacjent rzeczywiście połknął tabletki. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że lekarze i pielęgniarki są niezwykle zajęci i mają mniej czasu niż na przykład ich koledzy i koleżanki w Wielkiej Brytanii. Tam pielęgniarka osobiście pilnuje, żeby pacjent połknął leki, a potem poświadcza to swoim podpisem. Kiedy leżałem w polskim szpitalu, mój kolega z sali miał szufladę pełną tabletek. Pokazywał mi je z dumą, mówiąc, że gdyby je wszystkie wziął, to już by nie żył. Postępy jego terapii nie były oszałamiające.

Reklama
Reklama

Zajęci lekarze i pielęgniarki powinni więc mimo wszystko znaleźć czas na rozmowę o zażywaniu leków?

Tak. Dlatego staramy się edukować już studentów uczelni medycznych, którym przekazaliśmy nasz podręcznik. Jeśli od początku będą się uczyć, jak ważna jest rozmowa z pacjentem na temat przestrzegania zasad terapii, znajdą czas na taką rozmowę. Uważam, że to bardzo ważna gałąź działania fundacji i jestem bardzo zadowolony, że ją prowadzimy.

Fundacja od 2010 roku wydaje też czasopismo naukowe „Postępy Polskiej Medycyny i Farmacji. Zeszyty Naukowej Fundacji Polpharmy". Redaktorem naczelnym jest prof. Zbigniew Gaciong, członek Rady Naukowej Fundacji. Z założenia „Postępy..." to nie tylko opis zrealizowanych projektów badawczych, ale także źródło wiedzy na temat badań, jakie są prowadzone w dziedzinie medycyny i farmacji przez polskie ośrodki badawcze. Właśnie ukazał się czwarty tom.

Jestem pewny, że mając tak wspaniałe grono współpracowników, fundacja dalej będzie się rozwijać i zmieniać z korzyścią dla nauki.

— rozmawiała Karolina Ewa Kowalska

Zdrowie
Poznański szpital zaprzecza informacjom o ograniczaniu dostępu do świadczeń. „To są fake newsy”
Zdrowie
Ważne zmiany w polityce lekowej? Mają poprawić bezpieczeństwo pacjentów
Zdrowie
Będą zmiany dotyczące bezpłatnych leków dla seniorów i dzieci. Resort mówi o „racjonalizacji”
Zdrowie
Szpitalom brakuje pieniędzy, a łóżka stoją puste. Jak Ministerstwo Zdrowia chce to rozwiązać?
Zdrowie
Sondaż: Ochrona zdrowia za dopłatą? Większość Polaków na nie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama