Pomimo lat ciężkiej pracy i wielkiego postępu onkologii rak piersi pozostaje jedną z najczęstszych przyczyn zgonów wśród kobiet. Odpowiada za 22 proc. ze wszystkich zdiagnozowanych u kobiet nowotworów. Co roku leczeniu poddawanych jest 17 tys. pacjentek, 6 tys. z nich umiera.
Jak zmienić tę negatywną statystykę? Jakie reformy należy przeprowadzić, by pomóc pacjentkom i ich rodzinom? Odpowiedzi szukali eksperci podczas debaty „Efekty społeczno-gospodarcze poprawy jakości życia pacjentek z zaawansowanym rakiem piersi".
Filary skutecznego leczenia
W pierwszej kolejności eksperci skupili się na znaczeniu poszczególnych elementów w procesie leczenia pacjenta. Co trzeba wesprzeć, by uzyskać najlepsze rezultaty? Najważniejsze są trzy aspekty: nowe technologie lekowe, nielekowe oraz organizacja systemowa.
– Potrzebne jest całościowe wsparcie w każdym zakresie i nie powinniśmy zapominać o żadnym z wymienionych elementów – powiedział dr hab. n. med. Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Według niego w walce z rakiem piersi bardzo ważne są proces i metoda leczenia, choć nie należy też zapominać o organizacji systemowej oraz finansowaniu. A jest tu jeszcze wiele do zrobienia. Przykładem mogą być tzw. breast unity – placówki, które mają odpowiadać i koordynować kompleksową opiekę nad pacjentkami. Kompleksową, gdyż obejmującą nie tylko opiekę onkologa, ale także radiologów, chirurgów czy nawet psychologów.
– Mamy problemy z koordynacją i występują one nie tylko w zakresie opieki onkologicznej. Chodzi także o koordynację działań z Agencją Oceny Technologii Medycznych, Narodowym Funduszem Zdrowia czy Ministerstwem Zdrowia. Widać to na przykładzie właśnie placówek breast unity. Mogliśmy je stworzyć wcześniej, ale się nie udało. Obecnie prowadzimy bardzo intensywne prace w tym zakresie i mam nadzieję, że zdołamy wyodrębnić co najmniej kilkanaście takich pełnych, formalnych breast unitów – podkreślał Adam Maciejczyk.