Jedno z badań, przeprowadzone w dwóch hrabstwach Arizony wykazało, że ogniska zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 występowały prawie cztery razy częściej w szkołach publicznych, w których nie wprowadzono od początku roku szkolnego obowiązku noszenia masek, niż w w tych, które zostały otwarte z zachowaniem tego obowiązku.

Inne badanie wykazało, że wskaźnik liczby zakażeń u dzieci i nastolatków bardziej wzrósł w tych hrabstwach USA, w których szkoły publiczne nie wymagały noszenia masek, niż w tych, w których placówki edukacyjne wprowadziły taki wymóg. Naukowcy podkreślają jednak, że w badaniach tych nie uwzględniono danych dotyczących innych środków zapobiegawczych, które mogłyby wpłynąć na wyniki.

Czytaj więcej

Trzecia dawka szczepionki na COVID-19. Jest rekomendacja CDC

Trzecie badanie wykazało, że do połowy września zamknięto 1801 szkół, w związku z wystąpieniem ognisk zakażeń koronawirusem. Większość z nich to placówki z południa kraju, gdzie wiele szkół zostało otwartych wcześniej, niż w innych regionach.

Mimo to 96 proc. amerykańskich szkół publicznych pozostaje otwartych a nauka odbywa się stacjonarnie. Badanie zaznaczają przy tym, że w statystykach nie uwzględniono brakujących danych z niektórych hrabstw.