Reklama
Rozwiń
Reklama

Wielki Brat? pod kontrolą

Prezydenci miast twierdzą, że resort spraw wewnętrznych źle zdefiniował pojęcie kamery.

Publikacja: 03.02.2014 08:22

Wciąż nie ma ustawy dotyczącej monitoringu wizyjnego

Wciąż nie ma ustawy dotyczącej monitoringu wizyjnego

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Choć różnego typu kamery śledzą nas na każdym kroku, to wciąż brakuje kompleksowych przepisów dotyczących monitoringu. Jest jednak szansa, że to się zmieni. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pracuje nad założeniami do ustawy o monitoringu wizyjnym. W piątek zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe. Sporo zgłoszonych uwag dotyczy definicji kamery.

Zgodnie z założeniami jest to urządzenie stacjonarne lub obrotowe poruszające się po zaprogramowanych torach. Zdaniem Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, istotną cechą kamer wykorzystywanych w nowoczesnym monitoringu jest możliwość ręcznego sterownia nimi przez operatora. Jeżeli definicja kamery nie będzie uwzględniała tego typu urządzeń, to istnieje zagrożenie, że będą one wyjęte spod działania tej ustawy, czyli bezprawne.

Wiele uwag dotyczyło też znakowania miejsc, w których jest prowadzony monitoring. Włodarze miast podkreślają, że w wypadku kamer zainstalowanych w otwartej przestrzeni publicznej, obejmujących swoim zasięgiem znaczny obszar miasta (np. kamer na warszawskim Pałacu Kultury lub hotelu Metropol), a posiadających zdolność przybliżania obrazu, prawidłowe oznakowanie obszaru oddziaływania może być niemożliwe.

Prezydent Kielc wnioskował z kolei o nadanie straży miejskiej uprawnień do nakładania mandatów za wykroczenia ujawnione dzięki monitoringowi.

Natomiast Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zwróciła uwagę na wykorzystanie nagrań monitoringu w procesach karnych i cywilnych. Chodzi o nagrania z kamer znajdujących się w przestrzeni publicznej, które mogą zawierać zapisy spraw także czysto prywatnych. Będą one jednak dopuszczalne jako dowód w sprawie, tylko gdy zostanie to jasno uregulowane w nowych przepisach. A tego teraz brakuje.

Reklama
Reklama

Projekt założeń ustawy o monitoringu wizyjnym określa zasady rejestracji obrazu – oddzielnie dla otwartej przestrzeni publicznej (np. ulicy) i oddzielnie dla zamkniętej przeznaczonej do użytku publicznego (np. centrum handlowego). Zakazuje równoczesnego nagrywania obrazu i dźwięku, nagrywania godzącego w intymność, a także stosowania atrap. Określa, że dostęp do nagrań będą miały tylko służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne. Wprowadza też kary, np. za niewłaściwe wykorzystywanie zapisów z kamer.

Choć różnego typu kamery śledzą nas na każdym kroku, to wciąż brakuje kompleksowych przepisów dotyczących monitoringu. Jest jednak szansa, że to się zmieni. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pracuje nad założeniami do ustawy o monitoringu wizyjnym. W piątek zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe. Sporo zgłoszonych uwag dotyczy definicji kamery.

Zgodnie z założeniami jest to urządzenie stacjonarne lub obrotowe poruszające się po zaprogramowanych torach. Zdaniem Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, istotną cechą kamer wykorzystywanych w nowoczesnym monitoringu jest możliwość ręcznego sterownia nimi przez operatora. Jeżeli definicja kamery nie będzie uwzględniała tego typu urządzeń, to istnieje zagrożenie, że będą one wyjęte spod działania tej ustawy, czyli bezprawne.

Reklama
Prawo w Polsce
Koniec niechcianych polowań? Co się zmieni w prawie łowieckim
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
W sądzie i w urzędzie
Polska musi uznać małżeństwo jednopłciowe zawarte w UE. Wyrok TSUE
Administracja państwowa
Były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski skazany za ustawianie konkursów
Spadki i darowizny
O ważności wydziedziczenia i zachowku. Jak napisać skuteczny testament?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Nieruchomości
Mniej pełnomocników na walnych zgromadzeniach w spółdzielniach mieszkaniowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama