Do zdarzenia doszło 19 września, w centrum miasta. Kierujący autobusem T-20 pan Sebastian, stojąc na światłach na ul. Gliwickiej, usłyszał z wnętrza autobusu krzyk kobiety. Kiedy wyszedł z kabiny okazało się, że 1,5-roczne dziecko przestało oddychać, a jego ciało było zupełnie bezwładne. Kierowca zatrzymał autobus i podjął się reanimacji. Na zewnątrz, z pomocą innej pasażerki, zaczął robić dziecku masaż serca, poprzez uciskanie trzema palcami - w ten sposób przywrócił oddech maluchowi. Po kolejnych uciśnięciach dziecko otworzyło oczy. Pan Sebastian starał się utrzymać jego uwagę, aby ponownie nie straciło przytomności. W tym czasie jedna z pasażerek zadzwoniła na numer alarmowy 112. Kiedy przyjechało pogotowie przejęło dziecko, a pan Sebastian wrócił do swojej kabiny i kontynuował kurs.

- Jesteśmy dumni z pana Sebastiana, który pomimo stresu, który w takiej sytuacji się pojawia, zachował zimną krew i udzielił niezbędnej pomocy – mówi prezes PKM Roman Urbańczyk.

Czytaj więcej

Łódzkie: Tragiczny wypadek podczas skoków spadochronowych. Nie żyje jedna osoba

Pan Sebastian to kierowca z wieloletnim stażem – w PKM Katowice pracuje od 14 lat. Jak każdy kierowca co 3 lata przechodzi szkolenia BHP, podczas których również są zajęcia z pierwszej pomocy. Takie szkolenie przechodził mniej więcej rok temu.