Donald Trump ma jutro o 12 czasu lokalnego przedstawić izraelsko-palestyński plan pokojowy. Prezydent USA poinformował o tym po spotkaniu w Białym Domu z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu.
Przywódcy Palestyny, którzy nie zostali zaproszeni do Waszyngtonu, odrzucili już inicjatywę USA i nalegają, aby administracja Trumpa zrezygnowała z roli mediatora. Tłumaczą to proizraelską stronniczością prezydenta.
- Wzywamy wspólnotę międzynarodową, aby nie była partnerem w tym (planie), ponieważ jest on sprzeczny z prawem międzynarodowym - powiedział premier Palestyny Mohammed Sztajeh przed cotygodniowym posiedzeniem rządu.
Szczegóły proponowanego przez Trumpa planu nie są znane. Prace nad propozycją rozpoczęły się w 2017 roku. Jednocześnie amerykańskie władze uznały już suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan i przestały określać Zachodni Brzeg jako terytorium "okupowane".
Zdaniem administracji Trumpa budowane przez Izrael nowe osiedla nie są niezgodne z prawem międzynarodowym.