Komorowski zauważył, że Rafał Trzaskowski przed drugą turą wyborów „do pozyskania ma ogromny, bardzo duży obszar wyborców o poglądach zdecydowanie bardziej konserwatywnych, niż poglądy średniego wyborcy Platformy Obywatelskiej”.
- Dla ludzi konserwatywnie wrażliwych zawsze bardzo ważna jest polityka prorodzinna. I tu ma się czym chwalić Platforma. Za moich czasów polityka prorodzinna była prowadzona z głębokim przekonaniem, ale i z „głową” były wydawane pieniądze - ocenił był prezydent.
Komorowski zwrócił też uwagę, że w przypadku programu 500 plus „założenie było takie, że ma to pomóc na kryzys demograficzny”. - Nic nie drgnęło. Pieniądze zostały wydane, ludzie się ucieszyli, ale w sensie polityki prorodzinnej, tzn. umocnienia rodziny, zwiększenia dzietności, to niewiele dało albo nic. Więc Rafał Trzaskowski mógłby przedstawić pogłębiony pakiet polityki prorodzinnej - z „głową”, a nie tylko z emocjami - stwierdził.
- Można rozwiać różnego rodzaju wątpliwości, pokazując sensowną politykę prorodzinną. I trochę zadając kłam polityce PiS-owskiej, zresztą której basował pan prezydent Duda, który szczuł wyborców na ludzi o odmiennej orientacji seksualnej. Trzeba pokazać całej Polsce, że można być przykładem, ojcem dobrej rodziny, że można dbać o polską rodzinę, także o dzietność, o wszystkie aspekty funkcjonowania rodziny, a jednocześnie być przyzwoity w stosunku do mniejszości, także mniejszości seksualnych - proponował Bronisław Komorowski.