W tym roku zdrowie roślin i stosowanie środków ich ochrony wydaje się być w centrum uwagi świata. Nie tylko Światowa Organizacja Żywności ustanowiła międzynarodowy rok zdrowia roślin, ale też UE zapowiedziała ograniczanie stosowania pestycydów o połowę w ciągu następnej dekady. Jednak zdaniem naukowców cele Zielonego Ładu UE mogłyby być ustanowione nieco na wyrost, tym bardziej że brak alternatywnych rozwiązań dla skutecznej ochrony.
Realne cele
Bruksela, ogłaszając Zielony Ład i strategię „Od pola do stołu" – zapowiedziała odwrót zarówno od nawozów sztucznych, jak i od środków ochrony roślin (ŚOR). Oczywiście, branża producentów wyraziła swoje wątpliwości, czy to możliwe, ale wsparcie przyszło także ze strony naukowców.
– Zmiany powinny być ambitne, ale też możliwe do realizacji. Zmniejszenie stosowania środków ochrony roślin o 50 proc. do 2030 r. wydaje się być celem nierealnym do osiągnięcia bez szkody dla europejskiego rolnictwa – uważa Marcin Mucha, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin. Przypomina, że rolnictwo to zbiór naczyń połączonych i dopiero współpraca wszystkich podmiotów, rolników, polityków i producentów chemii rolniczej oraz „cele możliwe do zrealizowania", mogą zapewnić zrównoważoną produkcję.
Część rolników po obwołaniu Zielonego Ładu już zdecydowała się przejść na uprawy ekologiczne, tłumacząc w rozmowach z „Rz", że spodziewają się lepszego finansowania tego rodzaju produkcji w następnych latach, dzięki życzliwej atmosferze ogłoszonej przez unijnych decydentów, a także oszczędności z powodu rezygnacji z zakupów ŚOR. Jednak nawet oni przyznali w rozmowie z „Rz", że rezygnują tym samym np. z wielotowarowej produkcji zboża i przechodzą na soczewicę czy zioła.
To oddaje problem UE, który stał się jeszcze bardziej aktualny w czasie pandemii i zamkniętych granic, czyli zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego UE – by plony pokryły przynajmniej potrzeby samych Europejczyków. Tu zadanie utrudniają zmiany klimatu, anomalie pogodowe, susze czy rosnące zagrożenie szkodników i patogenów. A także, w czasach zamkniętych granic – niespodziewany brak rąk do pracy z powodu zakazu podróży także dla pracowników sezonowych. Mniejsze plony zaś, w odleglejszej, ale jednak realnej perspektywie, mogą zmienić dostępność i ceny żywności w Europie.