Od wczoraj od godz. 17, kiedy pojawiły się pierwsze informacje, strony Biuletynu Informacji Publicznej IPN przeżywają prawdziwe oblężenie. Internauci szukają na nich informacji instytutu o czołowych politykach oraz sędziach.
Największą sensację wywołała wiadomość, że prezes TVP i członek Kolegium IPN Andrzej Urbański w czasie strajku w grudniu 1981 r. podpisał deklarację lojalności, tzw. lojalkę, w której zobowiązał się do zaprzestania działalności wrogiej wobec PRL. Urbański twierdzi jednak, że odmówił podpisania dokumentu SB. "Oświadczyłem jedynie, że nie będę prowadził działalności terrorystycznej" - napisał wieczorem w oświadczeniu.
Większość informacji na temat kontaktów z SB dotyczy jednak przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Wśród nich są byli konsultanci SB, a nawet etatowi pracownicy komunistycznego MSW. Z katalogu wynika, że do tajnych współpracowników SB należeli sędziowie NSA Jerzy Rypina oraz Jan Grabowski. Pierwszy był zarejestrowany przez osiem lat i posługiwał się pseudonimami RJ oraz Bosman. Drugi jako TW Wisz został wyrejestrowany w 1975 roku z powodu wstąpienia do PZPR. W rozmowie z"Rz" Jerzy Rypina zaprzeczył, jakoby współpracował z bezpieką. Z wywiadem PRL miał również współpracować (kontakt operacyjny) wiceprezes NSA Andrzej Kisielewicz.
Ale to niejedyny sędzia zarejestrowany przez wywiad. Są wśród nich sędziowie TK Adam Jamróz (ps. Lardo) i Marian Grzybowski (ps. Krakatau), o czym w maju podczas rozprawy dotyczącej ustawy lustracyjnej przed Trybunałem Konstytucyjnym informował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W tym samym charakterze miał współpracować obecny prezydent Krakowa (dawniej sędzia TS) Jacek Majchrowski. Kilka dni temu o kulisach jego kontaktów z SB pisała "Gazeta Polska". Majchrowski wszystkiemu zaprzeczył i zapowiedział pozwanie tygodnika do sądu.
W grudniu 1981 r. lojalkę podpisała była posłanka AWS, a dziś sędzia TK Teresa Liszcz. Tłumaczy, że zrobiła to, by chronić męża przed więzieniem.