Barry B. Benson (dubbing: Stuhr) właśnie ukończył college. Jego rodzice liczą na to, że zgodnie z pszczelą tradycją zatrudni się w firmie Miodex i na stanowisku mieszacza będzie dbał o jakość wytwarzanego miodu. Tyle że Barry nie chce być wyrobnikiem w korporacyjnej machinie, i marzy, by wyfrunąć z ula do świata ludzi. Gdy w końcu ta sztuka mu się udaje, o mały włos nie zostaje zabity. Przed śmiercią ratuje go miła kwiaciarka Vanessa (Trzepiecińska). Barry coraz częściej opuszcza ul, by ją odwiedzać. A w czasie tych wizyt odkrywa, że ludzie podbierają pszczołom wyrabiany przez nie w pocie czoła miód. Oburzony wytacza całej ludzkości proces. Jego szlachetne intencje będą miały zaskakujące konsekwencje dla Miodeksu...
„Film o pszczołach” jest pastiszem fabuł dla dorosłych. I to oni będą się na tym filmie bawić lepiej niż ich dzieci. Rozterki Barry’ego przypominają bowiem dylematy, przed którymi stawał Dustin Hoffman w „Absolwencie”. A walka o prawa pszczół wykpiwa konwencję dramatu sądowego, gdzie bohater staje do konfrontacji z obłudnymi i chciwymi koncernami. Całość układa się w satyrę na współczesny styl życia, który wymaga od człowieka całkowitego oddania się wykonywanej pracy.
Trudno ocenić, czy morał, jaki z niej płynie, jest podszyty ironią czy konformizmem. Na pierwszy rzut oka wszystko kończy się jak w klasycznej bajce. Barry się przekonuje, że indywidualne pragnienia trzeba realizować z pożytkiem dla ogółu. Doceniona zostaje solidarność. Ale w efekcie szczytem marzeń ambitnej pszczoły staje się praca w Miodeksie.
Twórcy puszczają do nas oko, uświadamiając, że nie warto się buntować przeciw korporacyjnej rzeczywistości i przeznaczeniu. Na przykładzie Barry’ego pokazują, że lepiej roztropnie się postarać o prestiżową posadę, niż zmieniać świat. Czy chcieli nauczyć dzieci, że kariera jest ważniejsza od niezależności?
? Komedia. USA 2007, reż. Steve Hickner i Simon J. Smith, dubbing: Maciej Stuhr, Joanna Trzepiecińska, Jarosław Boberek