Do monochromatycznego czarnego wystroju dopasowano dodatki w kolorze krwistej czerwieni – taka jest mała lakierowana scena i świecąca linia biegnąca po suficie i wokół baru. Efekt? Wnętrze restauracji mogłoby służyć za teatralne dekoracje np. do balu u Mistrza z książki Bułhakowa.To miejsce luksusowe. Droższe nawet od łódzkiej L’ecru, francuskiej restauracji, gdzie podobno szef kuchni nadzorował pracę kucharzy na bieżąco przez Internet z Paryża. W L’ecru zupa migdałowa kosztuje 49 zł, a foie gras z konfiturą z mango – 109 zł.
W Rondo Royal mamy zestaw nie do pobicia. Za najprawdziwszy na świecie szampan Dom Perignon Vintage 1999 podany z luksusowym certyfikowanym czarnym kawiorem astrachańskim w trzech gatunkach (300 g) zapłacimy 5000 zł. Nieco tańszy (3000 zł) jest półmisek owoców morza z kanadyjskim homarem, trzema rodzajami astrachańskiego kawioru (100 g), langustynkami, sałatką z krabów kamczackich i ostrygami. Homary pływają tu w wielkim akwarium i samodzielnie możemy skazać jednego z nich na śmierć. Homar kanadyjski pieczony na grillu, skropiony kremowym sosem z szampanem i czarnym kawiorem, kosztuje, bagatela, 360 zł.
Są i dania w skromniejszych cenach. Wydaje mi się jednak przesadą, by smażone kalmary z pikantnym sosem pomidorowym i cytryną sprzedawane były po 45 zł za niewielką miseczkę. Krążki były owszem kruche i soczyste, ale sos wcale nieostry i musiałam prosić o doprawienie. Zjadłam tu także sałatę z szynki San Daniele (uchodzi za najlepszą szynkę we Włoszech) i rukoli (43 zł). Do tych podstawowych składników podany został wyrazisty sos z sera gorgonzola, który świetnie łączył się z rukolą. Do szynki natomiast fantastycznie pasowała świeża figa i brzoskwinia w skorupce z karmelu twardej niczym szkiełko.
W repertuarze Rondo Royal są i inne królewskie dania: langustynki, zapiekane z masłem czosnkowym, pietruszką, cytryną, i peperoncino (97 zł), carpaccio z polędwicy wołowej na sposób piemoncki z czarnymi truflami i Parmigiano Reggiano (97 zł), czy sałatka z krabów z kawiorem i sosem szafranowym (65 zł).
Restauratorzy stawiają tu na markowe, oryginalne produkty. Caprese robione jest z sera mozzarella di buffala skropionego kalabryjską oliwą, a winne sosy z dobrych Chianti czy Brunello di Montalcino. To dobry kierunek. Miejsce spodoba się na pewno rekinom finansjery. Kreacje kulinarne szefa kuchni Grzegorza Golenia polecam im na specjalne, oficjalne okazje. Barokowym przepychem i luksusową kuchnią można zrobić na gościach odpowiednie wrażenie.