Od kilku dni poziom hałasu można sprawdzić na stronie mapaakustyczna.um.warszawa.pl. Dzięki wyszukiwarce dowiemy się nawet, ile decybeli atakuje nasze uszy w pracy lub w miejscu zamieszkania. Wystarczy wpisać adres i kliknąć myszką.
Do opracowania map zmusiły Warszawę wytyczne UE. Z miast powyżej 250 tys. mieszkańców tylko stolica i Gdańsk zdążyły je przygotować w 2007 r.Mapy powstały na podstawie wielomiesięcznych pomiarów. Ich koszt to 4,6 mln zł.
– Zgodnie z unijnymi dyrektywami co pięć lat muszą być uaktualniane – mówi Grzegorz Kiraga z miejskiego Biura Ochrony Środowiska.
W ciągu dnia dopuszczalny hałas wynosi 60, a w nocy – 50 decybeli. W Warszawie to czysta teoria. Najbardziej powszechny jest hałas drogowy. Grubo powyżej 75 decybeli hałasują samochody na trasach: Toruńskiej, Armii Krajowej, Łazienkowskiej i Siekierkowskiej (to taka warszawska „prawie” obwodnica). Fatalnie jest np. wzdłuż gęsto zabudowanych ulic – Grójeckiej, al. Krakowskiej czy Al. Jerozolimskich.
Teraz projektant nowej jezdni musi zrobić symulację hałasu i opracować sposób jego ograniczenia – to element tzw. decyzji środowiskowej.– Wtedy zapada decyzja, czy w danym miejscu należy budować ekrany akustyczne – mówi rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Małgorzata Gajewska. – Nie możemy jednak stawiać ich wszędzie. Jak wtedy wyglądałoby miasto i kto chciałby tu mieszkać? – pyta retorycznie.