Został przesłuchany na własną prośbę. Tłumaczył, że chce w ten sposób przyspieszyć śledztwo, tak aby jak najszybciej mógł być przesłuchany amerykański pułkownik Martin Schweitzer.

Klich spotkał się z nim w bazie Sharana pod koniec grudnia 2007 roku, gdy był z przedświąteczną wizytą u polskich żołnierzy. Pułkownik Schweitzer zapewnił wówczas ministra, że jest gotów zeznawać przed polskim prokuratorem, jeśli będą dopełnione procedury – czyli jeśli polski rząd wystąpi w tej sprawie do amerykańskich władz.

Po rozmowie z płk. Schweitzerem Bogdan Klich powiedział, że zdaniem amerykańskiego dowódcy ostrzelanie wioski Nangar Khel przez polskich żołnierzy było błędem, a nie „działaniem kryminalnym”. Pułkownik miał też przekazać ministrowi informacje na temat systemu dowodzenia w Afganistanie. Tej wiedzy szef resortu obrony nie chciał jednak ujawnić opinii publicznej.

– Minister Klich to w mojej ocenie bardzo ważny świadek, ponieważ przekaże prokuraturze informacje od pułkownika Schweitzera, który dużo wie na temat zadań stawianych polskim żołnierzom i sposobu ich wykonywania – uważa prof. Piotr Kruszyński, obrońca jednego z zatrzymanych żołnierzy.

Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie przesłuchany sam płk Schweitzer. Wojskowa prokuratura postawiła siedmiu polskim żołnierzom zarzuty w związku z ostrzelaniem 16 sierpnia 2007 roku afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu żołnierzy usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej – za co grozi dożywocie, siódmy – ataku na niebroniony obiekt cywilny.