– To był jeden z moich najbliższych przyjaciół – tak Marek Konopczyński mówi o Jacku Budnerze. Ten pierwszy jest rektorem Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie Pedagogium, drugi był do niedawna jej kanclerzem.
Panowie nie tylko się bowiem przyjaźnili, ale i razem działali w biznesie. Warszawską uczelnię w 2004 r. powołała do życia spółka Academos, w której mieli po połowie udziałów.
Przyjaźń skończyła się gwałtownie. W ubiegłym miesiącu Konopczyński zawiadomił Centralne Biuro Śledcze o swych podejrzeniach, że w latach 2006 – 2008 Budner miał prać pieniądze w Pedagogium, dopuszczać się fałszerstw i wyłudzeń, co w sumie przyniosło szkole 5 mln zł strat.
Konopczyński doniósł, że „z wielkim prawdopodobieństwem na szkodę WSPR działała zorganizowana grupa przestępcza”, a Budner stał na jej czele. Miał zaplanować wyprowadzanie pieniędzy poprzez faktury wystawiane przez zaprzyjaźnione firmy za fikcyjne prace, związane m.in. z marketingiem i reklamą. Według Konopczyńskiego Budner, który posiadał upoważnienie do jednoosobowego dysponowania kontem uczelni, pobierał pieniądze w gotówce z banków i bankomatów. Potem miał przedstawiać lewe faktury na pobrane sumy.
– Boli mnie, że chciał doprowadzić uczelnię do upadku – mówi rektor. Podkreśla, że o sprawie dowiedział się dopiero na początku 2009 r., gdy się okazało, że nie ma pieniędzy na pensje dla wykładowców. – Byłem zszokowany, bo nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja – tłumaczy.