Platforma w całym kraju utrzymuje przewagę nad PiS. – Pierwsze miejsce dla PO jest niezagrożone – uważa dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Pytanie tylko, czy będzie to ponad 30, 40 czy 50 procent poparcia – dodaje. Jego zdaniem ostateczny sukces w znacznej mierze zależy od tego, na ile skutecznie PO będzie unikać wpadek w ostatnim tygodniu kampanii.
Tymczasem z sondażu, jaki od 28 do 30 maja wykonał na zlecenie "Rz" instytut GfK Polonia, wynika, że sprawdza się strategia PiS. "Rz" ujawniła wcześniej, że partia Jarosława Kaczyńskiego wykorzysta sprawę odezwy niemieckich chadeków domagających się potępienia wypędzeń. Szczególny nacisk zamierzała położyć w regionach wrażliwych na te kwestie.
Platforma zanotowała największy spadek poparcia w okręgu gdańskim. W porównaniu z poprzednim sondażem GfK Polonia dla "Rz" (5 – 8 maja) partia Donalda Tuska straciła aż 11 punktów procentowych. Na początku maja głosowanie na nią deklarowało 60 proc. wyborców. Teraz – 49. Podobnie jest w okręgach poznańskim i wrocławskim oraz w Gorzowie Wielkopolskim. W Poznaniu PO straciła od początku kampanii 9,5 punktu proc. poparcia, we Wrocławiu – 9, a w okręgu gorzowskim – 7.
We wszystkich tych okręgach zyskuje PiS. W porównaniu z początkiem maja we Wrocławiu i Gdańsku jego notowania są lepsze o 5 punktów procentowych. W Gorzowie partia Jarosława Kaczyńskiego zyskała 4, a w Poznaniu 5 pkt proc.
– Platforma traci po niezdecydowanej reakcji na deklaracje niemieckich chadeków – potwierdza Bartłomiej Biskup. Dodaje, że sprytnie wykorzystuje to PiS, które w końcówce kampanii ostro gra antyniemiecką kartą.