Tak w katolickich, jak i w ewangelickich na nabożeństwach przeważają Polacy. Kościoły były i nadal są jednym z miejsc publicznych na Zaolziu (obok polskich szkół, przedszkoli i polskich organizacji społecznych), gdzie język polski używany jest na co dzień, i to na równi z językiem czeskim.
– W naszej parafii mamy tyle samo nabożeństw czeskich, co polskich – mówi proboszcz parafii katolickiej w Jabłonkowie ks. Janusz Kiwak. – Na przykład w niedzielę są cztery msze: dwie polskie i dwie czeskie.
Duchowny, pochodzący zresztą z Polski, policzył, że większy odsetek wiernych jest wśród jabłonkowian narodowości polskiej. Widoczne jest to na lekcjach religii. Z małych polskich podgórskich szkół czasem nawet wszystkie dzieci uczęszczają na religię. – Polacy bardziej aktywnie włączają się w życie parafii – dodaje duszpasterz. – Częściej angażują się w chór, w scholę, są widoczni, kiedy trzeba coś zrobić w kościele.
Kościoły miały w historii i nadal mają zasługi w utrzymaniu tożsamości narodowej Polaków na terenie dzisiejszego Zaolzia. Tę rolę spełniały w wieku XIX, w okresie międzywojnia – po podziale Śląska Cieszyńskiego, i po II wojnie światowej, w okresie rządów komunistycznych. – Kościół lub raczej – w przypadku Śląska Cieszyńskiego – wiara była jedną z naczelnych wartości budujących więzi międzyludzkie. Należy do tych czynników tradycyjnych, takich jak historia, kultura, język, które decydowały o tworzeniu się narodów i utrzymywaniu ich tożsamości – wyjaśnia prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej, historyk Józef Szymeczek.
Pierwszymi propagatorami polskiej myśli narodowej na Śląsku Cieszyńskim byli ewangelicy. Katolicką alternatywą narodową był powstały w 1883 roku Śląski Związek Katolicki. Dzięki temu, że myśli narodowe propagowały zarówno organizacje ewangelickie, jak i katolickie, polski program narodowy mógł się stać atrakcyjny dla wszystkich warstw społecznych i ludności różnych wyznań. Po podziale Śląska Cieszyńskiego Kościół odgrywał szczególną rolę w procesie hamowania asymilacji ludności polskiej żyjącej na terenach Czechosłowacji. Wiara wśród Polaków zajmowała jedno z pierwszych miejsc w skali wartości moralnych. Podczas spisu ludności w 1930 roku tylko 1 procent Polaków żyjących na ziemiach czeskich (czyli na terytorium obecnej Republiki Czeskiej) określał się mianem bezwyznaniowców. W społeczeństwie czeskim odsetek ten wynosił aż 8 procent.