Reklama

Przyroda pomierzona

Na każdego warszawiaka przypada 70 mkw. zieleni. – To sporo – mówią ekolodzy, ale przestrzegają przed zakusami deweloperów. Ich zdaniem tylko plany uchronią zielone enklawy

Publikacja: 21.04.2010 10:21

Przyroda pomierzona

Foto: Życie Warszawy

Prawie 4 tys. bobrów, ale tylko trzy wilki – to niektóre dane dotyczące chronionych zwierząt na Mazowszu. Urząd Statystyczny w Warszawie podał najnowsze dane dotyczące parków i rezerwatów. – Jeśli chodzi o zieleń, to statystyki są dobre, ale zwierząt powinno być więcej – mówi Marta Mikita z fundacji Viva. – Jedyna rada, to pozwolić na swobodny rozwój. Nie prowadzić odstrzałów, ale też nadmiernie nie dokarmiać. Natura sama wszystko reguluje – radzi.

[srodtytul]Zielone miasto[/srodtytul]

W samej stolicy obszary przyrodniczo chronione stanowią jedną czwartą powierzchni Warszawy. Na jednego mieszkańca przypada 70 mkw. zieleni.

– W skali kraju jesteśmy jednym z bardziej zielonych miast – przekonuje zastępca dyrektora miejskiego Biura Ochrony Środowiska Paweł Lisicki. – Unikatową sprawą jest np. zaliczenie do przyrody chronionej całej doliny Wisły – zaznacza.

Parki i zieleńce miejskie zajmują ponad 2,7 tys. ha, a tereny rekreacyjne prawie 1,7 tys. ha. Rocznie, jak podają statystyki, sadzi się ok. 400 drzew.

Reklama
Reklama

W skali Polski chroniona zieleń stanowi 28 proc., co daje nam średnią podobną do Szwajcarii i dużo wyższą niż we Francji. Tam zajmuje tylko 11 proc. powierzchni kraju.

Dzielnice miasta są zróżnicowane. Parki krajobrazowe są tylko w Wawrze i Wesołej. Na Ursynowie jest prawie 1 tys. ha rezerwatów przyrody, a na Białołęce i Bielanach dominują obszary chronionego krajobrazu.

[srodtytul]Uratują plany[/srodtytul]

– Statystycznie wydaje się, że rzeczywiście tej zieleni jest w mieście sporo – mówi Sławomir Brzuzek z fundacji Nasza Ziemia . – Ale duża jej część to obszary bardzo zaniedbane.

Ekolodzy przypominają, że prawna ochrona to często za mało. – Ważna jest świadomość – mówi Brzuzek. – Ochrona przyrody kojarzy się najczęściej z odcięciem zieleni od ludzi, zakazami wstępu, ogrodzeniami. A potrzebne jest wpuszczenie przyrody do miasta. To paradoksalnie najlepsza forma ochrony.

Przykładem takiego wprowadzania zieleni do miasta są pomniki przyrody. Najwięcej, aż 69, jest ich na Mokotowie, także ponad 60 na Ursynowie. Pojedyncze mają Praga-Północ i Ursus.

Reklama
Reklama

– Wkrótce przybędą nowe, mamy kilka wniosków – mówi dyrektor Lisicki i dodaje, że dopiero od sierpnia ub.r. rejestrowaniem pomników przyrody zajmuje się miasto. Wcześniej było to w gestii wojewody.

Ekolodzy przestrzegają jednak przed zbytnim zadowoleniem ze statystyk.

– Klasyfikują one teren jako zielony, a on za chwilę ze statystyk zniknie, bo deweloper wybuduje tam osiedle – mówi Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza i podaje przykład próby zabudowy Pola Mokotowskiego. – Prawdziwą ochronę zapewnią dopiero miejscowe plany, a te nadal pokrywają tylko 20 proc. powierzchni miasta – dodaje.

[ramka]Czytaj w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/468412_Przyroda_pomierzona_.html]"Życiu Warszawy"[/link][/ramka]

Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama