Kapitan schodzi pierwszy

Mundial bez Didiera Drogby, Rio Ferdinanda, Andrei Pirlo i Michaela Essiena? To możliwe

Publikacja: 07.06.2010 04:07

Kapitan schodzi pierwszy

Foto: ROL

Samolot z reprezentacją Holandii wylądował na lotnisku OR Tambo w Johannesburgu wczoraj po południu. Zanim podstawiono schody, na płycie pojawił się oddział uzbrojonych żołnierzy z twarzami ukrytymi w kominiarkach.

Sepp Blatter obiecał bezpieczny mundial, dlatego dodatkowe środki ostrożności towarzyszą przylotowi każdej drużyny.

[srodtytul]Wielka piątka[/srodtytul]

Piłkarze nie musieli korzystać z tej samej drogi do odprawy, którą mają do przebycia inni pasażerowie. Nie widzieli reklam parków narodowych i narysowanych postaci wielkiej piątki, dla której RPA najczęściej odwiedzają turyści: słonia, lwa, bawoła, nosorożca i lamparta.

Autokar reprezentacji Holandii na szybie ma wielki napis: „Nie myśl o wielkiej piątce, uważaj na pomarańczową jedenastkę”. Drużyna Bernta van Maarwijka do Afryki nie przywiozła jednak swojej największej atrakcji Arjena Robbena.

Holendrzy wygrali ostatni mecz sparingowy z Węgrami 6:1, ale piłkarz Bayernu Monachium skończył go przedwcześnie z urazem ścięgna w nodze. Nie udało się od razu ustalić, jak groźna jest to kontuzja i czy wykluczy Robbena z turnieju. W niedzielę wieczorem holenderska federacja poinformowała , że Robben pozostanie w mundialowej kadrze i w najbliższych dniach dołączy do ekipy.

To, że Holendrzy korzystają z innej ścieżki odpraw na OR Tambo, nie znaczy, że uciekną przed reklamami sieci telefonów komórkowych MTN, jednego z oficjalnych sponsorów turnieju, zatytułowanej Africa United. Droga po bagaże dla kibiców przylatujących do Johannesburga jest jak wernisaż zdjęć największych nieobecnych.

Zerkają z plakatów z poważną miną, ubrani w żółte, trochę pogrubiające koszulki i są jak wyrzut sumienia. Kiedy kampania ruszała w marcu, Jon Obi Mikel i Michael Essien byli nadziejami na spełnienie marzeń o wielkich dniach afrykańskiego futbolu na pierwszym afrykańskim mundialu. – Krzyżujemy palce, żeby nie zapeszyć, ale jakże byłoby pięknie, gdyby Puchar Świata przyjechał do Afryki i został tu na cztery lata – mówił Cambridge Mokayane, główny menedżer MTN na czas mundialu.

Ktoś z jego firmy palców jednak nie skrzyżował. Kiedy Essien pod koniec maja wyjeżdżał ze zgrupowania, poddając się w walce z kontuzją, płakała cała Ghana, bo bez tego piłkarza nawet osiągnięcie sprzed czterech lat, czyli ćwierćfinał, wydaje się niemożliwe do powtórzenia. Zawodnik Chelsea był zastępcą kapitana drużyny, ale rządził nie tylko na boisku – miał autorytet, mówił mało, ale kiedy się odezwał, nikt nie miał odwagi się sprzeciwić.

W Londynie podczas wakacyjnej rehabilitacji nie będzie się jednak nudził. Wcześniej w ostatnim meczu sezonu w Anglii kontuzja wyeliminowała z mundialu jego klubowych kolegów – Michaela Ballacka oraz Portugalczyka Jose Bosingwę. W sobotę dołączył do nich Nigeryjczyk Jon Obi Mikel, który poinformował, że nie zamierza ryzykować swojej kariery i nie zagra w mundialu, bo nie wyleczył kontuzji kolana.

[srodtytul]Zgasło światło[/srodtytul]

Tego lata kapitanowie schodzą ze statku jako pierwsi. Do Ballacka z Niemiec i Mikela z Nigerii (mianowany w kwietniu przez Larsa Lagerbacka) dwa dni temu dołączył także Didier Drogba, który w sparingu z Japonią złamał rękę i musiał przejść operację.

Drogba to twarz Afryki – obok Kameruńczyka Samuela Eto’o najbardziej rozpoznawalny piłkarz kontynentu. Król strzelców Premiership o tym, że nie zagra na mundialu, miał powiedzieć kolegom w szatni, choć lekarze dają mu jeszcze szansę nawet na występ w fazie grupowej.

Dla tych, którzy w Wybrzeżu Kości Słoniowej dopatrywali się największej afrykańskiej nadziei turnieju, zgasło światło.

Najmniejszej szansy lekarze nie dali natomiast Rio Ferdinandowi, który na piątkowym treningu naderwał więzadła w kolanie. Nie będzie grał w piłkę przez cztery – sześć tygodni, sam nazwał siebie „przeklętym”.

Ferdinand był kapitanem reprezentacji po tym, jak Fabio Capello zabrał opaskę Johnowi Terry’emu.

[srodtytul]Osierocona Afryka[/srodtytul]

Marcello Lippi do RPA przywiózł 24-osobową kadrę, obawiając się o zdrowie Andrei Pirlo, którego od towarzyskiego spotkania z Meksykiem boli łydka. – To dla nas tak ważny piłkarz, że będziemy trzymać dla niego miejsce w drużynie, nawet jeśli będzie mógł wystąpić dopiero w czwartym meczu turnieju – tłumaczył trener Włochów.

Kapitan Ghany Stephen Appiah, ostatnia z twarzy reklamujących MTN, na poważnie nie grał w piłkę od grudnia 2007 roku. Jeśli jego też zatrzyma kontuzja, okaże się, że Afryka zaprosiła do siebie znamienitych gości, ale jej największe gwiazdy mogą osierocić pierwszy mundial na tym kontynencie.

[i]–Michał Kołodziejczyk z Johannesburga[/i]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Samolot z reprezentacją Holandii wylądował na lotnisku OR Tambo w Johannesburgu wczoraj po południu. Zanim podstawiono schody, na płycie pojawił się oddział uzbrojonych żołnierzy z twarzami ukrytymi w kominiarkach.

Sepp Blatter obiecał bezpieczny mundial, dlatego dodatkowe środki ostrożności towarzyszą przylotowi każdej drużyny.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!