Paweł Kukiz uważa, że zamiana Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego nie jest mocnym wejściem, po którym maleją szanse kandydata Koalicji Polskiej Władysława Kosiniaka-Kamysza.
- Mocnym wejście byłoby pojawienie się kandydata, który powiedziałby: czas skończyć z postokomunistycznym ustrojem - powiedział Kukiz w rozmowie z Polsat News.
Lider Kukiz'15 dodał, że jest mu "po ludzku szkoda pani Kidawy-Błońskiej". - To nie była przecież jej decyzja "startuję w wyborach". Została namaszczona przez PO, a potem zostawiona sama sobie - skomentował.
- Jeżeli Trzaskowski nie będzie spełniał nadziei "platformiarzy", to również jego zostawią samego - dodał.
Według Kukiza na wymianie kandydatów w KO najbardziej traci Robert Biedroń. - Te wszystkie marsze równości, tęczowe flagi, ten cały główny przekaz pana Biedronia o równości, o tolerancji, o związkach partnerskich, to wszystko za sobą niesie Trzaskowski, który ma znacznie silniejsze zaplecze - ocenił.