[i]Korespondencja z Kapsztadu[/i]
„Nowi Niemcy” grają trochę tak jak Hiszpanie dwa lata temu. Vicente del Bosque mówi, że w porównaniu z finałem Euro 2008 dzisiejsi rywale nie tylko zmienili połowę składu, ale też grają o połowę szybciej. Imponują mu Mesut Oezil i Bastian Schweinsteiger. I mówi to trener, który ma w składzie Xaviego i Iniestę.
Dla Hiszpanów mecz z Niemcami jest meczem życia, wszyscy to powtarzają. – Jako pokolenie możemy być spełnieni, tylko dając naszym kibicom mistrzostwo świata, tylko to jest ważne. Bez pierwszego miejsca na mundialu jesteśmy nikim – mówi David Villa, król strzelców i mistrz Europy sprzed dwóch lat.
Hiszpanie nie zmienili w składzie tak wiele jak ich dzisiejsi przeciwnicy. W obronie Gerard Pique zastąpił Carlosa Marchenę, w miejsce jednego defensywnego pomocnika Marcosa Senny gra teraz dwóch piłkarzy – Xabi Alonso i Sergio Busquets.
Te zmiany wprowadził Vicente del Bosque, który po zakończeniu mistrzostw Europy przejął drużynę od Luisa Aragonesa. Ustawienie, które ma zapewnić, że fantazja nie poniesie jego piłkarzy, nie wszystkim się podoba. Kiedy Hiszpania przegrała pierwszy mecz na mundialu ze Szwajcarią 0:1, powrót do starej taktyki doradzały trenerowi media, prosili go o to także piłkarze. Del Bosque niczego nie zmienił, drużyna wróciła na ścieżkę zwycięstw.