Hiszpania tańczy ze swoimi mistrzami świata

Dochodziła pierwsza w nocy po finale, gdy Cesc Fabregas i Carles Puyol ruszyli tak, jak skończyli mecz, w korkach i koszulkach, z powrotem na boisko

Publikacja: 13.07.2010 00:52

Hiszpania tańczy ze swoimi mistrzami świata

Foto: AFP

Usiedli z piwem na jednej z ławek rezerwowych, smakowali mistrzostwo, ale spokój mieli niedługo.

Otoczyli ich policjanci, wolontariusze, nawet dzieci gości honorowych finału. Puyol robił zdjęcia tym, którzy chcieli pozować z Fabregasem, i na odwrót. Drzwi do szatni tej nocy się nie zamykały. Rafael Nadal wszedł tam z flagą Hiszpanii wymalowaną na twarzy, a wyszedł już bez i z włosami wskazującymi na prysznic z piwa. Mówił, że zazdrości, powinien być mądrzejszy i zająć się futbolem, a nie tenisem.

Książę Felipe po wyjściu z szatni wolał na pytania odpowiadać bezpiecznym: „tak, tak, nie, nie”. Kamer akurat za drzwi szatni nie wpuszczono, a nikt nie chciał zdradzić, co się tam działo. Mistrzom świata z opuszczeniem Afryki się nie spieszyło. Próbowali nawet uprosić federację, żeby przełożyła lot o dzień, ale fiesta w Madrycie już była przygotowana. Zanim tam wylecieli w środku nocy, zamknęli wszystkie mundialowe rachunki.

Zapłakany Iker Casillas mówił w imieniu drużyny, że było ciężej, niż wszystkim mogło się wydawać, i jak go bolało to, co mówiono o jego narzeczonej Sarze, która pracowała w RPA dla jednej ze stacji telewizyjnych. Wywiad po meczu para zakończyła pocałunkiem.

[wyimek]Rafael Nadal mówił, że zazdrości, powinien być mądrzejszy i zająć się futbolem, a nie tenisem [/wyimek]

Chętniej oglądane były wczoraj w Hiszpanii tylko powtórki gola Iniesty i powitanie drużyny w Madrycie. Casillas wysiadł z samolotu pierwszy, z nim puchar, potem zaczęła się podróż odkrytym autobusem ulicami Madrytu, od pałacu króla przez plac Moncloa, gdzie się zbiera rząd, aż do Puente del Rey. Wcześniej, nad ranem, w połowie lotu z RPA, pobudkę zarządzili Sergio Ramos, Pepe Reina i David Villa, śpiewając piosenkę, z którą reprezentacja jechała na każdy mecz mundialu.

Holendrzy też wylądowali w Amsterdamie wczoraj. Rozczarowani straconą szansą, ciągle wściekli na sędziego Howarda Webba (FIFA wolała się skupić na piłkarzach i nie wykluczyła kar finansowych dla federacji za zbyt ostrą grę w finale).

Ale nawet tabloid „De Telegraaf” nastrój po finale podsumował tak: „W 2010 nie byliśmy wystarczająco dobrzy”. Zamiast holenderskiego strachu przed porażką futbol dostał mistrza świata, który atakuje i gra pięknie, nawet jeśli nikt wcześniej nie zdobył tytułu, strzelając tak mało bramek.

A w hiszpańskich restauracjach najsłynniejszego dania z ośmiornicy nie zamawia się już, mówiąc: „pulpo a la gallega”, tylko: „Paula poproszę”.

Usiedli z piwem na jednej z ławek rezerwowych, smakowali mistrzostwo, ale spokój mieli niedługo.

Otoczyli ich policjanci, wolontariusze, nawet dzieci gości honorowych finału. Puyol robił zdjęcia tym, którzy chcieli pozować z Fabregasem, i na odwrót. Drzwi do szatni tej nocy się nie zamykały. Rafael Nadal wszedł tam z flagą Hiszpanii wymalowaną na twarzy, a wyszedł już bez i z włosami wskazującymi na prysznic z piwa. Mówił, że zazdrości, powinien być mądrzejszy i zająć się futbolem, a nie tenisem.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń