[b]Rz: Ulicami Warszawy przeszedł wczoraj marsz niepodległości. Towarzyszyły mu liczne kontrmanifestacje, których członkowie krzyczeli, że faszyzm nie przejdzie. Dlaczego Pan patronował tej imprezie?[/b]
Jan Żaryn: Jestem historykiem, który walczy o prawdę. Kontrmanifestacja jest tylko jednym z elementów głębszego nurtu dominującego w sferze publicznej. Chodzi o nierównomierne celebrowanie dwóch ważnych tradycji. Społeczeństwo jest już wystarczająco wyedukowane w tradycji piłsudczykowskiej.
Nikt jednak nie pamięta, że tak samo ważny był Roman Dmowski i ruch narodowy. Czy ktoś jest w stanie sobie dzisiaj wyobrazić, że blokowany jest marsz, który idzie pod pomnik Piłsudskiego?
[b]To jednak nie Piłsudski pisał książki, w których wykazywał się antysemityzmem i niechęcią wobec mniejszości narodowych.[/b]
Można oczywiście powiedzieć o Dmowskim, że napisał kilka niemądrych tekstów, ale można też znaleźć wiele negatywnych przykładów działań zwolenników Piłsudskiego, jak choćby pobicie prof. Jerzego Zdziechowskiego czy wybicie oka Adolfowi Nowaczyńskiemu. Tylko po co? Chodzi o to, żebyśmy potrafili z refleksją przyjmować to, co dobre, a odrzucać to, co negatywne lub nieaktualne.