[b]Rz: Halę dworca PKP w Katowicach specjaliści uważają za architekturę najwyższej klasy. Mimo to lada dzień ma być zburzona. Według Barbary Klajmon, wojewódzkiej konserwator zabytków, wszystko jest w porządku, bo najbardziej wartościowe elementy – wielkie betonowe kielichy podtrzymujące strop – będą odbudowane.[/b]
To kuriozalne. Zastępować perfekcyjnie wykonany autentyk atrapą, to wstyd na skalę europejską. Odtworzone kielichy nie będą miały żadnej wartości. Zabytek ma wartość, o ile jest autentyczny. Dlaczego w takim razie nie zburzyć krakowskiej Starówki. Przecież te domy nie mają podziemnych parkingów, kondygnacje są za wysokie, więc koszty ogrzewania rosną, przenikalność termiczna fatalna, a nie można ich docieplić, bo to zabytki. Nawet nie spełniają dzisiejszych norm przeciwpożarowych. Same wady.
[b]Inwestor firma Neinver to samo mówi o obecnym dworcu.[/b]
To tak, jakbyśmy wzięli obraz jakiegoś wielkiego malarza, zrobili kopię na komputerze, wydrukowali i orzekli, że jest lepsza, bo nie będzie płowiała i będzie można ją zmywać ludwikiem. Dla mnie to zamach na arcydzieło, które po prostu miało pecha. Gdyby nie okres żelaznej kurtyny, który pozbawił nas całkowicie wymiany myśli i kontaktów z Zachodem, ten dworzec dawno znalazłby się w wielu ważnych światowych opracowaniach na temat architektury lat 50. i 60.
[b]Może powinien więc zostać wpisany do rejestru zabytków?[/b]