[b]Rz: Statystyki nie kłamią. Z dwóch zawodników Besiktasu o nazwiskach na literę „I” pan jest lepszy. A ten drugi to przecież sam Allen Iverson. Spodziewał się pan czegoś takiego?[/b]
Michał Ignerski: To fajne uczucie. Nie mam jednak odwagi porównywać się z taką gwiazdą. Iverson to wyjątkowy koszykarz. Najlepszy, z jakim kiedykolwiek grałem.
[b]Jak partnerzy z zespołu potraktowali gwiazdora NBA? Czy to rzeczywiście wzmocnienie dla Besiktasu?[/b]
Na początku mało kto w to wierzył, potem przyszły pewne obawy, czy to dobrze wpłynie na zespół, a jeszcze później już tylko ciekawość. Staraliśmy się przywitać go ciepło. Tak, aby czuł się swobodnie w nowym środowisku. Każdy na swój sposób go obserwował: z jakim nastawieniem tu przyjechał i co naprawdę spowodowało, że tu gra. Dziś już wiem, że Allen traktuje to wyzwanie poważnie i stara się jak najlepiej wkomponować w środowisko i zespół.
[b]Iverson wydaje się jednak zagubiony. Czy już się zaaklimatyzował w Stambule?[/b]