Politycy Platformy rozważają pomysł "cichego" poparcia niezależnych kandydatów do Senatu. – Chodzi o Longina Komołowskiego, Włodzimierza Cimoszewicza i Marka Borowskiego – mówi "Rz" polityk PO.
"Ciche" poparcie polegałoby na niewystawianiu kontrkandydatów w ich okręgach. Takie kalkulacje umożliwia nowa ordynacja wyborcza. Senatorowie będą wybierani w 100 jednomandatowych okręgach. Jeśli jest dwóch mocnych kandydatów, którzy mają podobny elektorat (np. z PO i niezależny), mogą przegrać z trzecim, nieco słabszym w okręgu (np. z PiS).
– PO w wyborach do Senatu opłaca się rezygnować ze startu tam, gdzie wiadomo, że i tak nie wygra. A wycofując się, może pomóc innemu kandydatowi w pokonaniu np. PiS – tłumaczy dr Jarosław Flis, socjolog z UJ. – Tak jest w okręgu Włodzimierza Cimoszewicza.
– On pewnie i tak wygra, a takie porozumienie ułatwiłoby nam współpracę w przyszłości. Jest teraz rozsądnym senatorem – podkreśla nasz rozmówca z PO.
Cimoszewicz ma dobre relacje z tą partią. 5 kwietnia wspólnie z posłem Platformy Robertem Tyszkiewiczem (obaj zostali wybrani z Podlasia) przedstawili wspólny projekt rozwoju regionu Puszczy Białowieskiej.