W Radiu ZET Hołownia ocenił wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie i jego rozmowy z Donaldem Trumpem.
Zdaniem kandydata Andrzej Duda kolejny raz pokazał, "jak słabym jest prezydentem", sterowanym "na pilota z komitetu centralnego na Nowogrodzkiej".
Według Hołowni jedynym efektem wizyty Dudy w Waszyngtonie będzie "ładne zdjęcie", które walczący o reelekcję prezydent wklei sobie do albumu.
- Całkiem nieźle idzie mu defilowanie w Waszyngtonie. Dobrze, że tym razem krzesło przynajmniej było. Sugerowałem, żeby wysłać tam też klęcznik w ramach rozdziału Kościoła od państwa - kpił Hołownia. - Tam chyba wychodzi, jeżeli 25 minut spotkania, to jakieś 700 litrów paliwa lotniczego na minutę wychodzi w tej podróży prezydenta Dudy. Przeleciał się, świata użył, pogościł w Białym Domu, zrobił zdjęcie i wrócił.
Jego zdaniem przesunięcie z Niemiec wojsk USA uczyni z Polski kartę przetargową, której Trump będzie używał w relacjach z Merkel, na zasadzie: jak wy nie chcecie, to Duda wszystko weźmie. Według Hołowni lepszym i bardziej efektywnym wzmocnieniem bezpieczeństwa Polski byłby mechanizm obecności rotacyjnej, "który będzie działał jak maszyna wymieniająca żołnierzy".