Rz: Czy pana zdaniem szczyt Partnerstwa Wschodniego przyniesie pozytywne efekty?
Jacek Saryusz-Wolski:
Sama obecność aż tylu gości wysokiego szczebla jest bardzo dobrą wiadomością. Niestety, Unia wobec kryzysu zajmuje się obecnie głównie sobą i Południem, a nie Wschodem. Tymczasem przybędzie wielu szefów rządów i państw z Unii, w tym z kluczowych państw unijnych, jak Niemcy, Francja i Hiszpania. Będą też szefowie państw Partnerstwa, oprócz Białorusi.
Czego można się po szczycie spodziewać?
Najważniejsze jest to, że Partnerstwo Wschodnie uznane zostanie za działanie w imieniu całej Unii, a nie za jakieś hobby wschodniej flanki UE. Podkreślam, dzieje się tak w warunkach kryzysu w Europie. Funkcjonowanie Partnerstwa zostanie więc potwierdzone politycznie.