W pielgrzymce z Wieliczki, gdzie znajduje się baza włoskiej reprezentacji, do klasztoru Kamedułów na krakowskich Bielanach uczestniczyli też asystenci selekcjonera oraz wiceprezes federacji  i były piłkarz kadry Demetrio Albertini.

Ruszyli o godzinie trzeciej nad ranem, krótko po przylocie z meczu w Poznaniu. Marsz zajął im trzy i pół godziny, do hotelu wrócili już samochodem.

Prandelli obiecał, że jeśli jego drużynie uda się wyjść z grupy, razem ze współpracownikami podziękuje za boską opatrzność (zakon Kamedułów pochodzi z Włoch).

Trener już nie raz pokazał, że obietnic dotrzymuje. W kadrze wprowadził nawet kodeks etyczny, którego ściśle przestrzega. Konsekwentnie nie powołuje piłkarzy, którzy w meczach ligowych dostali czerwone kartki.

W niedzielnym ćwierćfinale Włosi zagrają w Kijowie z Anglią.