Rz: Na portalach społecznościowych pojawia się coraz więcej tzw. łańcuszków, których udostępnianie ma pomóc np. chorym dzieciom. W rzeczywistości ich jedynym celem jest zdobycie danych jak największej liczby osób. Dlaczego tak łatwo dajemy się na to nabierać?
Kazimierz Krzysztofek:
Ponieważ Internet to wciąż nowe medium. Socjologowie tłumaczą to zjawiskiem opóźnienia kulturowego – najpierw pojawia się narzędzie, ludzie uczą się, jak się nim posługiwać, ale nie mają jeszcze świadomości, jakie są konsekwencje kulturowe. Świadomość tego, że dane narzędzie oddziałuje na nas tak, a nie inaczej, przychodzi z czasem.
Dlaczego tak naiwnie ufamy Internetowi?
Umieszczanie przez nas treści w Internecie to nie jest kwestia zaufania, jakie mamy do portali społecznościowych. W realnej przestrzeni wiemy, jak chronić naszą prywatność, natomiast przestrzeń wirtualna jest dla nas nieprzezroczysta, nie widzimy tego, że ktoś może nas obserwować.