Internet jest jak tuba

Rozmowa z Kazimierzem Krzysztofkiem, socjologiem Internetu ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej

Publikacja: 27.02.2013 00:21

Internet jest jak tuba

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rz: Na portalach społecznościowych pojawia się coraz więcej tzw. łańcuszków, których udostępnianie ma pomóc np. chorym dzieciom. W rzeczywistości ich jedynym celem jest zdobycie danych jak największej liczby osób. Dlaczego tak łatwo dajemy się na to nabierać?

Kazimierz Krzysztofek:

Ponieważ Internet to wciąż nowe medium. Socjologowie tłumaczą to zjawiskiem opóźnienia kulturowego – najpierw pojawia się narzędzie, ludzie uczą się, jak się nim posługiwać, ale nie mają jeszcze świadomości, jakie są konsekwencje kulturowe. Świadomość tego, że dane narzędzie oddziałuje na nas tak, a nie inaczej, przychodzi z czasem.

Dlaczego tak naiwnie ufamy Internetowi?

Umieszczanie przez nas treści w Internecie to nie jest kwestia zaufania, jakie mamy do portali społecznościowych. W realnej przestrzeni wiemy, jak chronić naszą prywatność, natomiast przestrzeń wirtualna jest dla nas nieprzezroczysta, nie widzimy tego, że ktoś może nas obserwować.

Chce pan powiedzieć, że nie zachowujemy wystarczającej ostrożności w Internecie?

Nie znamy jeszcze gramatyki medium, jakim jest Internet. Jeśli ktoś podgląda nas przez okno, jesteśmy świadomi tego, że naruszana jest nasza strefa prywatna czy intymna. W Internecie tego nie widać. Ciągle nie zdajemy sobie sprawy, że wszystko ląduje w sferze publicznej. Nie mamy też świadomości, że się tym handluje. Zmienia się percepcja tego, co prywatne i intymne. Istotny jest tu czynnik wieku. Starsi ludzie są bardziej podejrzliwi w kwestii ochrony swojej prywatności. To, co dla starszych jest prywatne, już dla młodych może wejść do sfery publicznej.

Skąd się bierze potrzeba takiego emocjonalnego ekshibicjonizmu w Internecie?

Człowiek jest zwierzęciem społecznym. Przed wejściem nowych technologii w nasze życie też dzieliliśmy się wiedzą o naszych sprawach – z tym że robiliśmy to w ograniczonym kręgu najbliższych nam osób. Internet bardzo ułatwia nam kontakt, więc chętnie z tego korzystamy. W przestrzeni wirtualnej potencjalnie można dotrzeć do tysięcy ludzi. Internet działa jak silna tuba, dzięki której pozyskujemy czyjąś uwagę.

Rz: Na portalach społecznościowych pojawia się coraz więcej tzw. łańcuszków, których udostępnianie ma pomóc np. chorym dzieciom. W rzeczywistości ich jedynym celem jest zdobycie danych jak największej liczby osób. Dlaczego tak łatwo dajemy się na to nabierać?

Kazimierz Krzysztofek:

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!