32 proc. głosów zdobyłaby Platforma Obywatelska, gdyby wybory do Sejmu odbyły się w miniony weekend. To o 2 punkty procentowe więcej niż w lutowym badaniu zrealizowanym przez Homo Homini. Sondaż został zrealizowany 8 marca, a więc dzień po debacie nad konstruktywnym wotum nieufności. Wynika z niego, że partii Donalda Tuska nie zaszkodziła próba odwołania rządu ani totalna krytyka pięciu lat sprawowania władzy przez PO i PSL sformułowana przez Jarosława Kaczyńskiego.
Jednocześnie niepowodzenie projektu „Gliński" nie zaszkodziło też Prawu i Sprawiedliwości, bo notowania tej partii od lutego pozostają bez zmian. Partię Kaczyńskiego popiera 28 proc. badanych.
– Nikt nie wierzył, że odwołanie rządu Tuska się powiedzie, dlatego PiS nie straciło na tej akcji – komentuje Jacek Kloczkowski z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej. – A jeżeli się popatrzy na cały projekt „Gliński", to PiS z całą pewnością na nim zyskał, bo dzięki temu zbliżył się w sondażach do PO i tę pozycję utrzymuje.
W opinii politologa dużo teraz zależy od dalszego wykorzystania prof. Piotra Glińskiego przez PiS. – Jeżeli będzie on obecny w życiu publicznym, to PiS ustabilizuje swoje poparcie – ocenia Kloczkowski. – A jeżeli do tego dojdą kolejne konflikty w PO, to można się nawet spodziewać remisu poparcia albo nawet wysforowania się PiS na czoło politycznego rankingu.
Mocno trzyma się też SLD. Partię Leszka Millera niezmiennie popiera 14 proc. badanych.