Reklama

Antysemityzm rejestrowany

W Polsce legalnie działa partia, która nie kryje antysemickich haseł. To niezgodne z konstytucją.

Publikacja: 13.06.2013 02:13

Gdy w 2007 r. w Koszalinie pojawił się antysemicki billboard będący częścią wystawy, prokuratura nat

Gdy w 2007 r. w Koszalinie pojawił się antysemicki billboard będący częścią wystawy, prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo

Foto: Głos Koszaliński, Radosław Brzostek Radosław Brzostek

Polska Partia Imperium Słowiańskiego „Razem" to jedno z najmłodszych ugrupowań w Polsce. Podobnie jak większość spośród 80 oficjalnie zarejestrowanych partii jest pozbawiona większego znaczenia. Jednak w odróżnieniu od innych jawnie głosi antysemickie hasła, choć zabrania tego konstytucja.

– Wiadomo, kto rządzi w Polsce. Rządzą Żydzi, a przeważnie źli Żydzi. My będziemy walczyć z tymi złymi Żydami – zapowiada w rozmowie z „Rz" jej prezes Jan Kiełb.

Partia działa w Mielcu na Podkarpaciu, a jej szef jest znany społeczności lokalnej. W przeszłości błysnął pomysłem organizacji w tym mieście koncertów z udziałem gwiazd estrady. Nigdy nie ukrywał swoich antysemickich poglądów, a jego działalność można by uznać za mało znaczącą, gdyby nie fakt, że jego partię zarejestrował sąd.

Rejestr partii politycznych prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie. By uzyskać wpis do rejestru, trzeba przejść skomplikowaną procedurę. Prawo wymaga przedstawienia listy co najmniej tysiąca obywateli, a także statutu. Sąd bada go pod kątem zgodności z konstytucją, a ta jasno zakazuje funkcjonowania partii, „których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową".

Państwo chroni i dba o interesy Żydziorów – pisze szef partii w Internecie

Reklama
Reklama

Jak ustaliła „Rz", proces rejestracji Polskiej Partii Imperium Słowiańskiego „Razem" ruszył w listopadzie 2011 roku. Sąd ostatecznie zarejestrował ją  w marcu 2012 r., a procedura przedłużała się głównie ze względu na problemy z ustaleniem autentyczności podpisów. Dlatego rejestrując partię, sąd zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa sfałszowania podpisów. Sprawę umorzono.

Kwestia niezgodności działania partii z ustawą zasadniczą nie pojawiła się w trakcie rejestracji. Powód? – Sąd uznał, że w statucie nie ma zapisów niezgodnych z konstytucją – informuje rzeczniczka warszawskiego Sądu Okręgowego Maja Smoderek.

Choć w statucie można przeczytać, że największą wartością członków partii jest „Polak prawdziwej słowiańskiej Krwi", rzeczywiście trudno znaleźć w nim treści jednoznacznie odnoszące się do Żydów. – Musiałem napisać je między wierszami, bo kazaliby mi skasować – mówi „Rz" bez ogródek Jan Kiełb.

Ta polska partia nie akceptuje "Żydziorów"

Jednak w trakcie procesu rejestracji partii prezes wcale nie krył poglądów. „Śmiem domniemać, że takie działanie sądu jest na polecenie władz rządzących, ponieważ nasza partia nie jest żydowska" – napisał do sądu, gdy przedłużała się rejestracja. Groził też, że jeśli sąd „będzie grał na zwłokę", członkowie partii „wejdą szturmem".

Reklama
Reklama

Po rejestracji partii swoje poglądy zaczął głosić jeszcze bardziej otwarcie. W Internecie wykładał, że Żydzi dzielą się na dobrych i złych, czyli „Żydziorów", a we wrześniu zabrał głos podczas posiedzenia Rady Miasta Mielca. Domagał się nieruchomości dla swojej partii i odwołania prezydenta. – Nasza domena to walka ze złem, więc będziemy, ile nam siły starczy, walczyć z „Żydziorami" – nawoływał.

Dlaczego jego partia nie została wykreślona z rejestru? Sędzia Maja Smoderek tłumaczy, że z wnioskiem o wykreśleniem partii z rejestru może wystąpić  prokuratura. – Z informacji w aktach wynika, że tego nie zrobiła – mówi.

Jednak, jak ustaliła „Rz", znała ona poglądy szefa Partii Imperium Słowiańskiego. W kwietniu ubiegłego roku Kiełb skierował bowiem do prokuratora generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa sfałszowania podpisów na listach z poparciem m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego. W treści zawiadomienia wykładał swoje poglądy na temat Żydów i „Żydziorów". Prokuratura Generalna przekazała sprawę  do prokuratury w Mielcu.

Dlaczego prokuratura nie wystąpiła o delegalizację jego partii? – Na temat Żydów były dwa, może trzy zdania i nie stanowiły esencji doniesienia   – tłumaczy Małgorzata Dobosz-Słąba z prokuratury w Mielcu.

Konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek mówi jednak  o wpadce prokuratury. – Działania partii, które wzywają do nienawiści na tle rasowym, są niedopuszczalne. Prokuratura powinna się tym zająć. To konstytucyjnie nakazane. Trzeba jednak jakiegoś odważnego, bo postępowanie jest trudne i wymaga dostarczenia ewidentnych dowodów – tłumaczy „Rz" Winczorek.

Wygląda jednak na to, że problem z Partią Imperium Słowiańskiego rozwiąże się sam. W ustawowym terminie nie złożyła sprawozdania finansowego za ubiegły rok, więc Państwowa Komisja Wyborcza wystąpi do sądu z wnioskiem o jej wykreślenie.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama