Decyzję podjął Donald Tusk po zapoznaniu się z prognozami pogody na południu Polski. W ciągu 48 godzin może tam spaść nawet 120 mm deszczu. – Spodziewamy się intensywnych opadów. Ich symulacje spowodowały rozpoczęcie prac w trybie kryzysowym – wyjaśnił premier, który przewodniczył Rządowemu Zespołowi Zarządzania Kryzysowego.
Tusk nakazał także sprawdzenie infrastruktury przeciwpowodziowej. – Czujność jest bez wątpienia potrzebna – podkreślił.
Szczególnie zagrożone zalaniem są obszary dotknięte powodzią w 2010 r. – Jesteśmy po tych czterech latach mądrzejsi. Mam nadzieję, że nie dojdzie do dramatów, ale stany alarmowe mogą zostać przekroczone – dodał premier.
O zagrożeniu informowały resort administracji oraz IMiGW. Deszcze mają ustać w niedzielę.