Takiego Tuska wyborcy przestaną lubić

Donald Tusk pokazuje, że nie rozumie, co to jest przyzwoitość - mówi Jackowi Nizinkiewiczowi dr Marek Kochan, ekspert od wizerunku

Publikacja: 18.06.2014 07:00

Premier Donald Tusk na szczycie UE. To pierwsze spotkanie przywódców państw unijnych po wyborach do

Premier Donald Tusk na szczycie UE. To pierwsze spotkanie przywódców państw unijnych po wyborach do europarlamentu.

Foto: PAP/EPA

Czy nagrania z „Wprost" nadszarpną wizerunek Donalda Tuska i PO?

Dr Marek Kochan, wykładowca akademicki, ekspert od wizerunku: Już nadszarpnęły, bo w skondensowanej postaci ukazały praktyki rządzenia koalicji PO-PSL, tak jak afera Rywina pokazała rządy Millera. Premier próbuje przekonać Polaków, że nic się nie stało, prawo nie zostało złamane i wszystko jest w porządku. Nie wszystkie normy życia publicznego są jednak regulowane prawem. Postępując tak, Donald Tusk pokazuje, że nie rozumie, co to jest przyzwoitość, odpowiedzialność polityczna, dobry styl i standardy państwa demokratycznego. Poza wszystkim, niektórzy prawnicy sądzą, że prawo zostało naruszone, bo prezes NBP wykroczył poza swoją rolę konstytucyjną. Również szef MSW, prowadząc tego rodzaju targi polityczne, wykroczył poza swoje kompetencje.

Innego zdania są Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka, którzy mają sobie za złe jedynie nieparlamentarne słownictwo.

W krajach Europy Zachodniej szef banku centralnego z bardziej błahych powodów podałby się do dymisji, żeby nie obniżać  wiarygodności reprezentowanej przez siebie instytucji.

Prezes NBP twierdzi, że nagrana rozmowa to był „wykład, którego ekonomista udzielił historykowi".

Wulgarne wywody na temat rozmiarów przyrodzenia? Mam inne wyobrażenie na temat wykładu ekonomisty. I chyba nie tylko ja. Nie przypominam sobie podobnych wypowiedzi poprzednich szefów NBP. Niektórzy ludzie, uformowani przez PRL, nie mogą się wyzwolić od tego dziedzictwa. Standardy państwa demokratycznego są inne. Od ludzi na wysokich stanowiskach wymaga się więcej.

Bronisław Komorowski nie oczekuje dymisji Marka Belki, ani rządu.

Prezydent ma wybór: albo stanie na straży reguł i standardów życia publicznego, albo zachowa się jak notariusz PO. Może skorzystać z okazji, by budować niezależną pozycję polityczną.

W kontrze do premiera?

Upadek Donalda Tuska nastąpi prędzej czy później. Wydaje się, że premier może przetrwać  aferę taśmową, ale kosztem całkowitej utraty popularności PO. Premier bada granicę tolerancji wyborców na swoje zachowania. Nie dymisjonując ministra Sienkiewicza i nie wygłaszając krytycznej opinii na temat szefa NBP, przekroczył kolejną granicę. Wytrzymałość wyborców PO wystawiano na ciężką próbę.

Tusk poradził sobie na poniedziałkowej konferencji z dziennikarzami i przekonał do siebie opinię publiczną?

Wygrał na kredyt. Formalnie może rządzić dalej, ale oddał w zastaw to, co było dotąd jego główną siłą: wizerunek osoby lubianej, wzbudzającej sympatię. Te straty będą trudne do odrobienia. Jeśli premier przetrwa aferę, to w dłuższej perspektywie przyspieszy to jego ostateczny upadek. PO- PSL może trwać u władzy, ale ten rząd jest już niewypłacalny w sensie politycznym i moralnym. Na skutek afery, a przede wszystkim reakcji na nią, wyborcy mogą znielubić premiera. Mogą w nim dostrzec kłamcę i oszusta, człowieka bezczelnego i aroganckiego. Premier Tusk nie wzbudza dziś raczej ciepłych uczuć.

Podczas poniedziałkowej konferencji starał się bardzo panować nad sobą, ale nie do końca mu się to udało. Pokazał się jako osoba nie całkiem stabilna emocjonalnie.

W którym momencie?

Mówienie o próbie zamachu stanu świadczy o tym, że premier traci możliwość racjonalnej oceny zdarzeń. To język nieadekwatny do sytuacji, nieco histeryczny. Pod maską spokoju widać u Tuska chwiejność i rozedrganie. Dobrze pokazał to moment konferencji, kiedy zgubił się i nie wiedział, kiedy miała miejsce afera Amber Gold, poprosił wtedy o pomoc współpracowników. To się wcześniej nie zdarzało. Tyle było afer za jego rządów, że trudno mu już chyba je spamiętać. Pogubił się też pod koniec konferencji – kluczył, nie umiał odpowiedzieć na ostatnie pytania. To była chyba najdłuższa godzina  w życiu Donalda Tuska.

Jak pan ocenia działanie opozycji?

Używa czasem zbyt ostrej retoryki, ale pomysł rządu technicznego wydaje się być trafiony. Pytanie, jak zagłosują w przypadku wotum nieufności politycy PSL i część PO. Czy będą nadal chcieli firmować takiego premiera, czy stwierdzą, że na dłuższą metę trwanie rządu Platforma-PSL nie jest dla Polski dobre. Pytanie, czy ludowcy chcą zatonąć razem z PO, czy myślą długofalowo o funkcjonowaniu swojej partii.

Czy Polacy są zainteresowani aferą? Trwa mundial, zaczyna się długi urlop, wakacje tuż, tuż...

Afera wybuchła w weekend i wiedza o niej stopniowo dociera do opinii publicznej. Ale coś się stało i Polacy to widzą. Tej afery nie da się zamieść pod dywan. Być może nawet premier Tusk przetrwa do końca kadencji, ale zatapiając Platformę i niwecząc jej szanse na kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych.

A co jeśli polityków na szczytach władzy podsłuchiwały obce służby, które teraz rozgrywają media i polityków?

Na pewno trzeba wyjaśnić, kto nagrywał. Ale nie to jest najważniejsze. Owszem, podsłuchy były nielegalne, lecz dzięki nim dowiedzieliśmy się jak ten rząd działa. Przecież żadne służby nie włożyły w usta prezesowi Belce czy ministrowi Sienkiewiczowi słów, które znamy z nagrań. Jeśli obce służby nagrały polityków ze szczytów władzy, to fakt ten jeszcze mocniej kompromituje obecny rząd. Przypomnę, że wcześniej to Donald Tusk nadzorował osobiście służby, a teraz odpowiedzialny za nie jest minister Sienkiewicz, którego premier nie zdymisjonował.

Jaki jest scenariusz polityczny na najbliższe tygodnie i miesiąc?

Donald Tusk, nieudolny premier, którego rządy ocenia krytycznie większość Polaków nie powinien już rządzić. Ale może mimo wszystko utrzymać się przy władzy. Chyba, że część posłów PO i PSL zagłosuje za odwołaniem rządu. Trudno będzie jednak PO wygrać kolejne wybory parlamentarne. Głosowanie nad wotum nieufności dla rządu premiera Tuska będzie ważnym testem dla polskiej demokracji. Rozstrzygnie się, czym się  posłowie kierują. Czy dyscypliną wewnątrz partii i chęcią utrzymania się przy władzy, czy etyką i zachowaniem dobrych standardów w polityce. Sytuacja przypomina koniec rządów Leszka Millera – być może pora na rząd techniczny.

Jarosław Kaczyński i PiS może przejąć władzę?

Teoretycznie tak, ale chyba bardziej prawdopodobny jest rząd techniczny.

Kto mógłby stanąć na czele rządu technicznego?

Myślę, że można znaleźć taką osobę w Polsce. Może jakiś ekonomista?

Prof. Piotr Gliński?

Nie znam planów opozycji. Jest to jedno z nazwisk, które prawdopodobnie będzie rozważane.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!