Po rezygnacji ze startu prezydenta Katowic Piotra Uszoka w mieście zapanowało bezkrólewie. W PiS i PO rozpoczęły się nerwowe poszukiwania kandydata.
Platforma zgodnie ze swoją strategią popierania urzędujących, silnych prezydentów, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przez Uszoka zadeklarowała, że to właśnie on może liczyć na wsparcie partii. Rezygnacja dotychczasowego włodarza spowodowała jednak, że PO musiała zrewidować swoje plany.
Partia Tuska rozważała poparcie ewentualnego innego kandydata komitetu Piotra Uszoka, ale ostatecznie podjęła inną decyzję. Zarząd regionu śląskiego PO do wyborczej walki rekomendował radnego Arkadiusza Godlewskiego.
- Decyzja Piotra Uszoka była ogromnym zaskoczeniem, nie tylko dla nas. Arkadiusz Godlewski jest w tej sytuacji naturalnym kandydatem - startował w wyborach 4 lata temu i uzyskał niezły wynik w starciu z prezydentem Uszokiem - tłumaczy decyzję partii szefowa klubu radnych PO w sejmiku województwa śląskiego Agnieszka Kostempska.
Sam Godlewski zaś, twierdzi, że jego wynik z poprzedniej kampanii daje duże nadzieje na zwycięstwo. - To było 34 proc. głosów - w erze Uszoka bardzo dobry wynik, nikt nigdy nie uzyskał w starciu z nim wyższego. Spodziewam się, że te 34 proc. plus moja praca przez ostatnie lata, kiedy kieruję jedną z tych instytucji publicznych w regionie, które są najbardziej na widelcu, przełożą się na dobry wynik w tych wyborach - podkreśla Godlewski, który pełni też funkcję prezesa Parku Śląskiego w Chorzowie.