Takie wyniki przyniósł sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Pracownia pytała ankietowanych: „Czy obawia się Pan/Pani zwycięstwa któregoś z kandydatów? Jeżeli tak, to którego?". Kandydata PiS Andrzeja Dudę wskazało 30 proc. respondentów, lidera partii KORWiN Janusza Korwin-Mikkego – 25 proc., a prezydenta Bronisława Komorowskiego – 23 proc. Inni kandydaci mieli poniżej 20 proc. wskazań.
Zły wynik Dudy może zaskakiwać, bo wcale nie on prowadzi najbardziej radykalną kampanię. Korwin-Mikke np. w połowie kwietnia zasugerował, że kazałby strzelać do protestujących górników. Prostował później, że jego słowa źle zinterpretowano, i pozwał w trybie wyborczym Andrzeja Dudę, który wytknął mu tę wypowiedź. Sąd jednak uznał w poniedziałek, że Duda dobrze odczytał jej sens.
Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot kampanię prowadzi pod hasłem „Zrobię z nimi porządek", prowokując polityków innych partii. W środę kartkę z tym napisem próbował przykleić na siedzibie PSL w Rzeszowie. Skończyło się przepychankami z ludowcami, którzy próbowali zakleić hasło Palikota podobizną kandydata PSL Adama Jarubasa.
Mimo to Palikot w sondażu dostał tylko 19 proc. negatywnych wskazań, a poniżej 7 proc. mają Marian Kowalski z Ruchu Narodowego i niezależny kandydat Grzegorz Braun. Pierwszy ma proces o pobicie klienta jednego z lubelskich lokali, w którym pracuje jako ochroniarz. Drugi uważa, że Polska powinna posiadać broń jądrową, i głosi spiskowe teorie dotyczące Żydów.
Dlaczego więc Polacy najbardziej obawiają się Dudy? – Powodów jest kilka – mówi politolog dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. – Głosowania w Polsce mają charakter negatywny, a w społeczeństwie istnieje wciąż mocna obawa przed PiS. Postrzegają Dudę jako polityka niesamodzielnego, zza którego pleców wychyla się prezes Jarosław Kaczyński. Polacy nie wskazują też kandydatów, których nie znają albo których zwycięstwo jest mało prawdopodobne – tłumaczy.
Jej zdaniem Bronisław Komorowski znalazł się na trzecim miejscu w sondażu za sprawą wskazań żelaznego elektoratu PiS. – Ponieważ Donalda Tuska nie ma już w kraju, prezydent odziedziczył po nim platformerskie odium. Przebieg kampanii nie ma tu większego znaczenia – sądzi Pietrzyk-Zieniewicz.
Inaczej wyniki interpretuje specjalista od wizerunku dr hab. Norbert Maliszewski. Uważa, że odbijają się w nich błędy i sukcesy poszczególnych sztabów wyborczych. – Działa straszak, który stworzył sztab Bronisława Komorowskiego. Udało mu się wpędzić Andrzeja Dudę w pułapkę podziału na Polskę racjonalną i Polskę radykalną – mówi.