Paul Kalanithi był jednym z najzdolniejszych amerykańskich neurochirurgów i ogromnym miłośnikiem poezji. Studiował na Uniwersytecie Stanforda, gdzie uzyskał tytuł magistra literatury angielskiej i licencjat z biologii człowieka. Ukończył studia magisterskie z historii i filozofii oraz medycyny na Uniwersytecie Cambridge, a także, z wyróżnieniem medycynę w Yale School of Medicine, gdzie został przyjęty do krajowego stowarzyszenia medycznego najlepszych absolwentów. Następnie wrócił do Stanford i zdobył specjalizację z neurochirurgii. Pracując w ramach stypendium podoktorskiego z zakresu neuronauki, otrzymał za swoje badania najwyższą nagrodę Amerykańskiej Akademii Chirurgii Neurologicznej.
W wieku 36 lat, po blisko 10-letniej pracy w charakterze neurochirurga i pod koniec wyczerpującej rezydentury, w momencie gdy Paulem Kalanithim zaczęły interesować się najważniejsze instytuty badawcze i najbardziej prestiżowe kliniki, młody lekarz usłyszał diagnozę: IV stadium raka płuc. W jednej chwili Paul zmienia się z lekarza ratującego życie w pacjenta, który sam podejmuje walkę z chorobą.
I zaczyna pisać. Wytrwale, strona po stronie, niezależnie od trudności, jakie przynosiła postępująca choroba.
Kalanithi zabiera nas w retrospektywną podróż do swojej młodości, opowiada o przypadkach medycznych, na jakie trafił w trakcie studiów i 10-letniej rezydentury. Wraz z żoną Lucy – internistką – poznawał uroki studiowania, pracy i lekarskiej rzeczywistości. Jego choroba, która spadła na nich niespodziewanie, pozwoliła umocnić ich związek i podjąć najtrudniejszą w tych okolicznościach decyzję – starania się o dziecko.
Jak cieszyć się z nowego życia, kiedy własne nieubłaganie zbliża się ku końcowi? Paul pragnął wnieść jak najwięcej do życia córki, która spędziła z nim zaledwie osiem miesięcy – jej pierwsze, jego ostatnie. Wzruszające pożegnanie Paula z rodziną, do końca oddaną i kochającą, jest kwintesencją tego, jakim człowiekiem był i jak wiele możemy się od niego nauczyć w kwestii godnego przeżycia czasu, jaki nam pozostał.