Dawno już żadne wydarzenie artystyczne nie wywołało takiej debaty jak premiera „Korony królów" w TVP. Polacy, jak zwykle, podzielili się w jej ocenie: jedni wyśmiewają serial jako parodię „Gry o tron", przywołują błędy historyczne w niej zawarte, kpią z drętwych dialogów i takichże postaci, a inni postrzegają ją jako dzieło wybitne, podnoszące dumę Polaków i ważne dla kultury narodowej.
Nie mnie oceniać walory artystyczne „Korony..." – nie mam do tego ani odpowiednich narzędzi, ani kompetencji, ani ochoty. Ale jako naukowiec zajmujący się w ostatnich latach problematyką narodu (w zeszłym roku ukazała się moja nowa książka „Naród urojony") muszę przyznać, że produkt TVP bardzo dobrze wpisuje się w to, co określa się jako budowanie narodu i utrwalanie poczucia wspólnoty patriotycznej.