Pożar na poligonie Bundeswehry w Meppen w Dolnej Saksonii strawił już około pięciu kilometrów kwadratowych wrzosowisk. Po odpaleniu pocisku z wojskowego helikoptera i zauważeniu ognia, na miejsce natychmiast został wysłany specjalny pojazd wojskowy. Ale nie poradził sobie z wyzwaniem stłumienia płomieni, z kolei samochód zapasowy znajdował się w naprawie.
Rzecznik Bundeswehry wyjaśnił, że ogień przeszedł od tego czasu metr w głąb wrzosowiska, co przed strażakami stawia bardzo trudne zadanie. Od piątku około pięć tysięcy litrów wody jest przepompowanych w obszar pożaru, ale - jak informuje nadawca NDR - ogień nadal płonie.
- Szczególnie w okresie ekstremalnej suszy, jaką mieliśmy tego lata, tego typu rzeczy mogą się zdarzyć - powiedział rzecznik armii.
Ale takie tłumaczenie nie przekonuje działaczy ekologicznych, którzy krytykują "niedbałe podejście" ze strony armii. Grupa środowiskowa NABU twierdzi, że armia nie powinna testować rakiet podczas okresów suszy. Rzecznik Felix Grützmacher powiedział, że skutki pożaru są bardzo szkodliwe dla środowiska, ponieważ grunty zawierają duże ilości CO2.