To zabawa dla odbiorców dekadenckiego electro house. Czyli dla wszystkich niepokornych dziewczyn i wampirycznych młodzików. Angielska didżejka Lottie zadba o to, by zmanierowana warszawka w sobotę w Vinylu świetnie się bawiła.
W brytyjskim branżowym piśmie „DJ Mag” organizowany jest rokrocznie prestiżowy konkurs Top 100 DJs. Lottie (Charlotte Horne) od roku 2000 zajmuje w nim miejsce w pierwszej pięćdziesiątce.
Jej miksy mają moc – są wśród nich: mroczne, wciągające electro „Black Moon Dr Strangelove”, minimalistyczne, elektroniczne „Lost Life” czy mocne „It’s Magic”. Gdyby Lottie zechciała tak właśnie miksować w sobotę na Żurawiej, to byłoby ciekawie.
Ale nie tylko do miksowania DJ Lottie ma talenty. Była np. modelką Armaniego i Levi’sa. Zajmuje się produkcją płyt – jej nagrania wydały wytwórnie Ministry Of Sound, Underwater czy Missdemeanours Music. Usłyszeć ją też można na antenie BBC Radio 1.
Tymczasem drugim tematem – pozamuzycznym – o którym rozpisują się branżowe portale i periodyki, jest... nietuzinkowa uroda zdolnej didżejki.