Konferencja prasowa co tydzień, sążniste oświadczenia i projekty ustaw budzące nieraz wielkie emocje – jak np. propozycja ujawnienia wizerunku skazanych za pedofilię – to już przeszłość. Jak ustaliła „Rz”, liderzy PiS przyjęli nową taktykę – do marca partia ograniczy medialną aktywność.
Skąd pomysł? – W mediach nastąpiło pewnego rodzaju przewartościowanie. W związku z aferą hazardową to Platforma znalazła się pod obstrzałem – tłumaczy nam jeden z liderów PiS. – Nie ma sensu pakować się na pierwszą linię ognia. Teraz tylko „dobijamy rannych” i czekamy na właściwy moment.
A Maks Kraczkowski, sekretarz Rady Politycznej PiS, dodaje: – To jest czas, kiedy rząd powinien powiedzieć, co zrobił i co zamierza zrobić. A że robi to w sposób kabaretowy, to i bez naszych komentarzy opinia publiczna doskonale rozumie, że za kwiecistymi słowami premiera nic się nie kryje.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz”, nowa taktyka spowodowała, że PiS się wycofał z planów zorganizowania w mijającym tygodniu np. konferencji prasowej na temat koncepcji finansowania jednostek samorządu terytorialnego. – W kierownictwie klubu stwierdzono, że opinię publiczną interesuje bardziej, kto z PO i kiedy „kręcił hazardowego loda” niż kasa dla samorządów. Więc poczekamy – mówi członek władz PiS.
Na medialnym placu boju pozostali tylko posłowie z komisji hazardowej Zbigniew Wassermann i Beata Kempa. Ale i oni ograniczyli liczbę wystąpień. Także czwartkową decyzję Donalda Tuska o rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich PiS komentował nader wstrzemięźliwie.