„Rz” pokazuje pierwsza, jak będzie wyglądać nowoczesna informacja pasażerska. W ubiegłym tygodniu prototypy tablic przez cztery godziny stały na próbę na przystankach na pl. Zawiszy. Specjaliści testowali software i zasilanie systemu, a także wytrzymałość słupów do montażu urządzeń. Próby wypadły pomyślnie i... tablice zdemontowano.
– Bez obaw, w ciągu dwóch tygodni wrócą – uspokaja prezes Tramwajów Warszawskich Krzysztof Karos. – Dzięki tym próbom ustaliliśmy ich ostateczny wygląd – wyjaśnia.
Informacja będzie działała na 28 przystankach wzdłuż tramwajowej trasy wyremontowanej w ciągu ostatnich trzech miesięcy za 95 mln zł. Tablice pojawią się np. na placach: Narutowicza, Zawiszy i Starynkiewicza, przy Dworcu Centralnym, Muzeum Narodowym, moście Poniatowskiego i rondzie Waszyngtona.
Na każdej tablicy będzie widoczny numer linii i czas pozostały do przyjazdu pojazdu (te informacje będą na bieżąco aktualizowane na podstawie danych z urządzeń GPS w każdym tramwaju). Przeczytamy też o zmianach tras. Ciekłokrystaliczne ekrany zostaną zamontowane na wysokości 2,5 metra. Tablice będą miały 110 cm długości i 75 cm wysokości. Ten sam producent – firma Ascom – montował tablice na przystankach w szwajcarskich miastach Zurych i Aarau, ale w mniejszym formacie. Dlaczego je powiększył?
– Mniejszy format pasował do wąskich uliczek w szwajcarskich miastach, ale gorzej wyglądał na tak szerokiej arterii jak Al. Jerozolimskie – mówi Łukasz Wróbel z Ascomu. – Obraz powinien być doskonale widoczny z 25 metrów. Będzie się ściemniał i rozjaśniał, dostosowując do pory dnia i warunków atmosferycznych.