– Mężczyzna będzie miał postawionych 11 zarzutów zarażenia kobiet wirusem HIV. Oprócz tego jeden: narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo takim zarażeniem – mówi „Rz” Katarzyna Szeska, rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej.
– Ostatni dotyczy posiadania bez zezwolenia broni białej, chodzi o tzw. nunczako – dodaje. Oskarżony może na wiele lat trafić do więzienia. – Z tytułu najpoważniejszego zarzutu – umyślnego zarażania śmiertelnym wirusem – grozi mu dziesięć lat pozbawienia wolności, ale ponieważ jest to kara łączna, może być ona znacznie wyższa – mówi Szewska. Dodaje, że sprawy dwóch kobiet zostały wyłączone do odrębnego rozpatrzenia, gdyż obecnie przebywają one za granicą.
Śledztwo rozpoczęło się pod koniec listopada 2006 r. Wówczas do Komendy Rejonowej Policji na Żoliborzu zgłosiła się kobieta, twierdząc, że została zakażona wirusem HIV. Podejrzewała, że sprawcą zakażenie był obcokrajowiec Simon Mol.
Sam Kameruńczyk po zatrzymaniu twierdził, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest chory. Jak się jednak okazało, informowały go o tym zakażone przez niego partnerki. Mol, ubiegając się o status uchodźcy w Polsce, przeszedł też test, który potwierdził, że jest nosicielem wirusa HIV.
Ofiarami Kameruńczyka były młode kobiety. Najczęściej dobrze wykształcone, znające język angielski. Znajomość z nimi nawiązywał, prosząc o pomoc w tłumaczeniu esejów, artykułów, które pisał, czy też w załatwieniu spraw urzędowych.